Ewangelia cierpienia pisze się nieustannie – i nieustannie przemawia słowem tego przedziwnego paradoksu: źródła mocy Bożej biją właśnie ze środka ludzkiej słabości. Uczestnicy cierpień Chrystusa przechowują w swoich własnych cierpieniach najszczególniejszą cząstkę nieskończonego skarbu Odkupienia świata i tym skarbem mogą się dzielić z innymi. Im bardziej człowiek jest zagrożony grzechem, im cięższe struktury grzechu dźwiga w sobie współczesny świat, tym większą wymowę posiada w sobie ludzkie cierpienie. I tym bardziej Kościół czuje potrzebę odwoływania się do ludzkich cierpień dla ocalenia świata. (Salvifici doloris, 27)
PIERWSZE CZYTANIE Mdr 1,13-15:2,23-24
Śmierć, rzeczywistość, z którą człowiek stale obcuje, nie jest prawdą pierwotną. Na początku bowiem jej nie było, ale jako smutna konsekwencja grzechu „weszła na świat przez zawiść diabła” i stała się wspólnym dziedzictwem wszystkich ludzi. Śmierć człowieka została zwyciężona przez Chrystusową śmierć. Przypominając człowiekowi, że musi umrzeć, Bóg nie niszczy pierwotnego zamysłu, co więcej, potwierdza go i w sposób szczególny przywraca po upadku spowodowanym przez grzech pierworodny. To potwierdzenie przyszło wraz z Chrystusem, który dobrowolnie przyjął na siebie brzemię grzechu i zechciał przejść przez śmierć. W ten sposób świat stał się widownią Jego męki i zbawczej śmierci. (17 lutego 1999)
DRUGIE CZYTANIE 2 Kor 8,7.9.13-15
Któż mógłby wymyślić większy znak miłości? Trwamy w zachwycie w obliczu tajemnicy Boga, który zniża się, aby przyjąć naszą kondycję ludzką aż po poświęcenie się za nas na krzyżu. W swym ubóstwie przyszedł, aby ofiarować zbawienie grzesznikom Ten, który – jak nam przypomina św. Paweł – „będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swym ubogacić”. Jak dziękować Bogu Za tyle dobra bez żadnych warunków? (Orędzie do Młodych na XV Światowy Dzień Młodzieży)
EWANGELIA Mk 5,21-43
Na kartach Ewangelii przesuwa się przed naszymi oczyma wiele kobiet, różnego wieku i stanu. Spotykamy kobiety dotknięte chorobą czy cierpieniem fizycznym, jak owa kobieta cierpiąca „na upływ krwi”, której nie wolno było dotykać nikogo, uważano bowiem, że dotknięcie takie czyni człowieka „nieczystym”. Każda z nich doznała uzdrowienia, a ta, która „między tłumem” dotknęła się płaszcza Jezusa, spotkała się z Jego pochwałą z racji swej wielkiej wiary: „twoja wiara cię ocaliła”. Jest też córka Jaira, którą Jezus przywraca do życia, zwracając się do niej serdecznie: „Dziewczynko, mówię ci, wstań!”. Cały ten sposób mówienia o kobietach i do kobiet oraz odnoszenia się do nich stanowi wyraźną „nowość” na tle panującego wówczas obyczaju. Każda dziedziczy od „początku” godność osoby właśnie jako kobieta. Jezus z Nazaretu tę godność potwierdza, przypomina, odnawia, czyni treścią Ewangelii i Odkupienia, dla którego został posłany na świat. (Mulieris dignitatem, 13)
CIERPIENIE I WIARA
W śmierci i zmartwychwstaniu Odkupiciela ludzkie cierpienie znajduje swój najgłębszy sens i zbawczą wartość. Całe brzemię ludzkich udręk i cierpień zawarte jest w tej tajemnicy Boga, który przyjmując naszą ludzką naturę tak bardzo uniżył samego siebie (…). Z paradoksu krzyża rodzi się odpowiedź na najbardziej niepokojące nas pytania. Chrystus cierpi za nas: bierze na siebie cierpienie wszystkich i je odkupia. Chrystus cierpi z nami, pozwalając nam dzielić Nim nasze cierpienia. Zjednoczone z cierpieniem Chrystusa, ludzkie cierpienie staje się środkiem zbawienia. Cierpienie, przyjmowane z wiarą, staje się jakby bramą wprowadzającą w tajemnicę odkupieńczego cierpienia Chrystusa. Takie cierpienie nie odbiera już pokoju i szczęścia, bo opromienia je blask zmartwychwstania. (Orędzie na XII Światowy Dzień Chorego 2004)