Uwierzyć w moc wiary
Boże Słowo z dzisiejszej niedzieli jest kontynuacją, dalszym ciągiem pytania o wiarę – moją i Twoją.
Z tego wielkiego tłumu, który otacza Pana Jezusa, Ewangelia zwraca uwagę na dwie postacie: Jaira, przełożonego synagogi, proszącego o uzdrowienie swojej dwunastoletniej córeczki i cierpiącą kobietę od lat dwunastu na krwotok. Śledząc ich bardzo trudne przeżycia w dochodzeniu do Pana nie można nie zauważyć jak wielką mocą staje się w ich sercach wiara.
Przypatrzmy się dziś Jairowi, który jest przełożonym synagogi. Na szczeblach hierarchii swojego środowiska ma znaczącą pozycję. W obliczu poważnej choroby swojej córeczki nie kalkuluje czy jemu wypada, co powiedzą inni. Po prostu przychodzi do Pana Jezusa i pada do Jego nóg i usilnie prosi: “Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła”. Jezusowa odpowiedź: “Nie bój się, wierz tylko!” daje mu nadzieję.
Jair musi jednak przejść trudną drogę swojej wiary. Wierzył, że Jezus może uzdrowić jego najdroższe bardzo chore dziecko. Kiedy już idą, zapewne stara się przyśpieszyć pochód, aby zdążyć. Tymczasem ktoś z jego domowników przynosi mu druzgocącą wiadomość: “Twoja córka umarła, czemu trudzisz jeszcze Nauczyciela”. Nie zapisano w Ewangelii reakcji ojca. Można ją sobie tylko wyobrazić jak nagle opadła z niego wszelka nadzieja. Pan Jezus, który jest Panem życia i śmierci, poprzez to kolejne doświadczenie wzmacnia jego wiarę – “Nie bój się, tylko wierz”. Dlatego Jair idzie z Jezusem do swojego domu – to znaczy – prowadzi Jezusa w beznadziejną sytuację swojego życia. Przed jego domem następują kolejne wyzwania, które mają go zniechęcić do jakiejkolwiek nadziei od strony gapiów, którzy już weszli w rolę żałobników. Wręcz drwią z Chrystusa, który mówi, że “dziecko nie umarło, tylko śpi”. Moment dotknięcia dziecka i słowa: “Dziewczynko, mówię ci, wstań” i ona wstaje, jest nie tylko tym jednym cudem, ale także to Boże Słowo sprawia drugi cud – dotyka swoją mocą serca Jaira. Uwierzył w moc wiary.
Ojciec św. Benedykt XVI powiedział: “Jak ważne jest, abyśmy uwierzyli w moc wiary, w możliwość nawiązania dzięki niej bezpośredniej więzi z Bogiem żywym. Tylko taka wiara obecna we wszystkich naszych postawach, myślach i działaniu, w codziennej pracy, w zmaganiu się ze sobą sprawia, że nasze życie przeniknięte jest mocą samego Boga”.
Jak błogosławione okazały się te trudne wyzwania i bezradność Jaira, które zmusiły go do szukania pomocy u Boga. Czy poszedłby do Jezusa, gdyby nie beznadziejny stan zdrowia jego najdroższej córki? Nie wiemy. Ale wiemy ze swojego doświadczenia, przeżywając w różnym stopniu ból, bezradność, czasem lęk jak bliski wtedy staje się Bóg i jak wyraźnie można usłyszeć Jego głos, pośród wielu głosów, tak jak u Jaira: “Nie bój się, wierz tylko”.
I nie raz już przekonywaliśmy się – w czasie, który wybierał Bóg, że otrzymaliśmy w nadmiarze, daleko więcej aniżeli prosiliśmy. Pan Jezus, Syn Boga żywego okazuje się rzeczywiście naszym Przyjacielem. To jest po prostu nie do wiary, że Jemu tak bardzo zależy na każdym ludzkim istnieniu – a więc na Tobie, na mnie…
Tutaj przywołam inną rozmowę z Ewangelii zapisaną u św. Mateusza. Mianowice prośbę setnika: “Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie”. Posługujemy się jego słowami pełnymi wiary za każdym razem kiedy dane nam jest karmić się Ciałem Chrystusa: “Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. Jaka jest we mnie wiara w moc Bożego Słowa? Czy widzę jak bardzo potrzebuję uzdrowienia mojej duszy?
Przypominają się słowa św. Jana Pawła II z jego inauguracji 22 października 1978 roku na placu św. Piotra: “Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!” Te słowa współbrzmią ze słowami z dzisiejszej Ewangelii, które usłyszał Jair: “Nie bój się, wierz tylko!”
Kiedyż wreszcie to Jezusowe wołanie dotrze z mocą i do mojego serca. Tyle zdarzeń codziennego życia daje mi nieustanną szansę dojrzewania do tego momentu, na który sam Bóg czeka i to bardzo, aby mi powiedzieć: “Twoja wiara cię ocaliła”. Wiem i to bardzo dobrze – jak potrzebuję tego Bożego ocalenia – a z drugiej strony moje serce wciąż się jeszcze szamoce i lęka. Ale czego się lęka i dlaczego szamoce.
Panie Jezu, proszę Cię, wzmocnij moje skołatanie serce, bo tylko Ty możesz zaradzić memu niedowiarstwu.
ks. Marian Łękawa SAC