PIERWSZA NIEDZIELA ADWENTU
Dzisiejsza pierwsza Niedziela Adwentu rozpoczyna nowy rok liturgiczny. Kościół na nowo wyrusza w drogę i zachęca nas do głębszej refleksji nad tajemnicą Chrystusa – tajemnicą zawsze nową, która nie wyczerpuje się z czasem. Chrystus jest Alfą i Omegą, początkiem i końcem. Dzięki Niemu historia ludzkości pielgrzymuje niejako ku wypełnieniu się Królestwa, które On sam zapoczątkował poprzez swoje wcielenie i swoje zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. Dlatego Adwent jest synonimem nadziei: nie daremnym oczekiwaniem na jakiegoś bezosobowego boga, lecz konkretną i niezawodną ufnością w powrót Tego, który już raz do nas przyszedł, «ObluUeńca», który swoją krwią przypieczętował zawarte z ludzkością wieczne przymierze. Jest to nadzieja, która pobudza do czujności, cnoty wyróżniającej ten szczególny okres liturgiczny. Do czujności w modlitwie, ożywianej pełnym miłości oczekiwaniem; czujności wyrażającej się w dynamice konkretnej miłości, której towarzyszy świadomość, że Królestwo Boże przybliża się tam, gdzie ludzie uczą się żyć jak bracia. (2 grudnia 2001)
PIERWSZE CZYTANIE Jr 33,14-16
“Pan mówi: «Oto nadchodzą dni, kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź…» czytamy dzisiaj te słowa z księgi proroka Jeremiasza i wiemy, że one ogłaszają początek nowego roku liturgicznego, i jednocześnie zapowiadają zbliżającą się już w tej liturgii chwilę narodzenia Syna Bożego z Dziewicy. Do tej chwili w liturgicznym roku Kościoła, do tej wielkiej i radosnej uroczystości przygotowujemy się co roku. Istotnie, dzień, w którym rodzi się Chrystus, winien nam przynieść (jak głosi ten sam prorok Jeremiasz) tę radosną pewność, że „Pan jest naszą sprawiedliwością”. (2 grudnia 1979)
DRUGIE CZYTANIE 1 Tes 3,12-4,2
Adwent jest pierwszym i podstawowym czasem wyboru; przyjmując go, uczestnicząc w nim, wybieramy zasadniczy sens całego życia. To wszystko, co dzieje się między dniem urodzin i dniem śmierci każdego z nas, stanowi wielką próbę: egzamin z naszej ludzkości. I stąd gorące wezwanie św. Pawła w dzisiejszym drugim czytaniu: wezwanie do spotęgowania miłości, do utwierdzenia i zachowania nienagannymi naszych serc w świętości; wezwanie, byśmy w całym sposobie postępowania (dzisiejszym językiem można by powiedzieć „w całym stylu życia”) zachowali nakazy Chrystusa. Apostoł uczy: jeżeli mamy podobać się Bogu, nie możemy trwać w zastoju, powinniśmy iść naprzód, czyli „stawać się coraz doskonalszymi”. (2 grudnia 1979)
EWANGELIA Łk 21,25-28.34-36
Będziemy przeżywali we właściwy sposób Boże Narodzenie, czyli radosne pierwsze przyjście Zbawiciela, kiedy będziemy świadomi Jego ostatecznego przyjścia „z wielką mocą i chwałą”, jak oświadcza dzisiejsza Ewangelia. W tym fragmencie znajduje się zdanie, na które pragnę zwrócić waszą uwagę: „Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagraża ziemi”. Zwracam uwagę, ponieważ także w naszej epoce udziela się ludziom strach.„w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi”. Czasu końca świata nikt nie zna „tylko Ojciec” (Mk 13,32), i dlatego z tego strachu, który udziela się ludziom naszych czasów, nie powinniśmy wyciągać żadnego wniosku w odniesieniu do przyszłości świata. Natomiast dobrze jest zatrzymać się nad tym zdaniem z dzisiejszej Ewangelii. Aby dobrze przeżywać pamiątkę narodzenia Chrystusa, trzeba dobrze zachowywać w pamięci prawdę o ostatecznym przyjściu Chrystusa; o tym ostatnim Adwencie. I kiedy Pan Jezus mówi: „Uważajcie na siebie…, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask”, to słusznie wyczuwamy, że On mówi tutaj nie tylko o ostatecznym dniu całego świata ludzkiego, lecz także o ostatnim dniu każdego człowieka. Ten dzień, który zamyka czas naszego życia na ziemi i otwiera przed nami wymiar wieczności, jest także Adwentem. W owym dniu przyjdzie do nas Pan jako Odkupiciel i Sędzia. (2 grudnia 1979)
ADWENT I PRZEMIJANIE
Wielorakie jest znaczenie Adwentu, który jako czas liturgiczny, rozpoczyna się dzisiejszą niedzielą. Wydaje się jednak, , że nade wszystko pierwsza z czterech niedziel tego okresu mówi nam o prawdzie przemijania, któremu poddany Jest świat i człowiek na świecie. Nasze życie na świecie jest przemijaniem, które nieuchronnie prowadzi do kresu. Jednakże Kościół chce nam powiedzieć – i czyni to z całą wytrwałością – że to przemijanie ten kres są jednocześnie adwentem: my nie tylko przemijamy, ale równocześnie przygotowujemy się! Przygotowujemy się na spotkanie z Nim. Życie człowieka nie jest tylko zbliżaniem się do kresu, który razem ze śmiercią ciała oznacza unicestwienie całej istoty ludzkiej. Adwent niesie w sobie pewność niezniszczalności tej istoty. Jeżeli powtarza: „Czuwajcie więc i módlcie się…”, to czyni to dlatego, byśmy mogli być przygotowani, by „stanąć przed Synem Człowieczym”. I stąd ku Temu, który przybędzie – ku Chrystusowi – zwracamy się z całkowitą ufnością i przekonaniem. I mówimy do Niego: prowadź! Prowadź mnie w prawdzie! Prowadź nas w prawdzie! (2 grudnia 1979)