Category: Wyjaśniamy

  • Magia

    DLACZEGO  NALEŻY  ODRZUCIĆ MAGIĘ ?

    ,,Przychodziło też wielu wierzących, wyznając i ujawniając swoje uczynki. I wielu też z tych, co uprawiali magię, przynosiło księgi i paliło je wobec wszystkich.( ….). Tak potężnie rosło i umacniało się słowo Pańskie’’. ( Dz 19, 18-20)

    Tak postąpili nowo nawróceni Grecy z Efezu po tym , jak usłyszeli od św. Pawła Apostoła o Jezusie Chrystusie i uwierzyli w Jego naukę. Oficjalnie zerwali z magią paląc publicznie księgi magiczne , które posiadali. Temat magii często poruszany był podczas ewangelizacji narodów pogańskich, gdyż mnożyły się wśród nich tego rodzaju praktyki.

    W naszych czasach, również w katolickiej Polsce zjawiska związane z magią są coraz bardziej powszechne. Wiara w czary i przesądy stała się wręcz oznaką nowoczesności. Wierzyć w magię jest modnie, lansują ją kolorowe magazyny dla kobiet i programy telewizyjne( horoskopy, wróżenie, amulety, talizmany , feng shui ). Słowa: magia / magiczny są postrzegane pozytywnie i często stosowane w reklamach np. magia smaku, magia bieli , dźwięku , zmysłów , słowa itp. Jesteśmy stopniowo oswajani ze zjawiskami związanymi z magią.

    Jak donoszą gazety, coraz więcej klubów, firm czy salonów kosmetycznych zaprasza na imprezy ,,profesjonalne’’ wróżki, niektóre ośrodki spa oprócz zabiegów dla ciała zapewniają klientkom indywidualne sesje tarota (ostatnio organizowane są też tego rodzaju sesje w bibliotekach publicznych!). Wiele imprez firmowych , nawet dla pracowników poważnych banków i instytucji finansowych zawiera obowiązkowy element ezoteryczny (tzn.dot.wiedzy zarezerwowanej dla wtajemniczonych). Niemal w każdym większym polskim mieście jest co najmniej jedna księgarnia ezoteryczna. Książki, czasopisma o tematyce magicznej, np.Harry Potter, komiksy Witch , Wróżka itp. są dostępne w każdej świeckiej księgarni; nie brakuje też poradników typu : magia dla początkujących czy zaawansowanych, magia egipska , celtycka, astrologiczna. Magiczna Akademia imienia Harry’ego Pottera, reklamująca się sloganem : I ty możesz zostać Harry Potterem , oferuje techniki doskonalenia umysłu, obiecuje rozwój odwagi, woli , wyobraźni ale też odporność na ogień, poruszanie przedmiotów, widzenie aury (!).Wielu ulega pokusie zaangażowania się w praktyki magiczne pod wpływem ciekawości , strachu, pragnienia sukcesu czy poczucia władzy tajemnej nad innymi. Konsekwencją takiego działanie jest odwrócenie się od Boga i oddanie się we władanie wrogim bytom, demonom (zniewolenie a czasami nawet opętanie). Często służą temu przedmioty kultów i obyczajów innych ,,religii’’, figurki bożków, amulety , talizmany, maski, kadzidełka, piramidki, laleczki voodoo, słoniki , drzewka szczęścia oraz różnego rodzaju symbole, karty, czy planety. Same przedmioty nie mogą nam nic powiedzieć o przyszłości, nie mają rozumu, woli, są to tylko rekwizyty pośredniczące między człowiekiem (wróżbitą) a inteligentnym złym duchem, który wskazówki i przepowiednie daje właśnie poprzez nie.
    Wiele osób chorych zwraca się o pomoc do różnego rodzaju czarowników. W przypadku takiej osoby, która udaje się do bioenergoterapeuty czy wróżbiarza, przeprowadza się zazwyczaj diagnozę, jaki urok jest odpowiedzialny za tę chorobę, oferując jednocześnie, zazwyczaj za odpłatnością, odczarowanie lub usunięcie złych prądów, energii bądź wibracji. Szaman czyni to za pomocą, jak ją sam określa, “białej magii”. Jednakże podział na czarną (szkodzącą) i białą (usuwającą szkody) magię jest iluzoryczny. Jest jedna magia, zawsze związana z działaniem złego ducha, który o swoje zacznie się prędzej czy później  upominać. Jedynym ratunkiem dla osoby uwikłanej w magię jest zawsze oddanie tego Jezusowi na spowiedzi św,, czasami  modlitwa o uwolnienie, w cięższych przypadkach egzorcyzm (może ją przeprowadzić tylko wyznaczony przez biskupa kapłan).

    Pan Bóg, już na kartach Starego Testamentu zakazuje i potępia magię, gdyż jest odrzuceniem jedynego i prawdziwego Boga:,, Nie znajdzie się spośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary’’(Pwt18, 10-12), ,,Nie będziecie zwracać się do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady (…)Ja jestem Pan, Bóg wasz’’( Kpł19,31), ,,To Ja zapowiedziałem, wyzwoliłem, obwieściłem’’( Iz43, 11-12). Czym innym jest proroctwo, oznajmiające zbawianie Pana, a czym innym przepowiednie wróżących, jasnowidzów, ,, tragarzy kłamstwa i oszustwa’’( Jer27,9 i 29,8 ).Księga Mądrości opisuje wstręt i obrzydzenie, jakie Bóg czuje w stosunku do rytuałów magicznych ,,Bo i dawnych mieszkańców Twojej ziemi znienawidziłeś za ich postępki tak obrzydliwe: czarnoksięstwo, niecne obrzędy’’(Mdr12,3-4). Praktyki magiczne są uznawane jako grzech ciężki karany karą śmierci ( Wj22,17), zamiast zbawiać, prowadzą do zguby ,,Zawiodły kłamliwe sztuczki czarnoksięstwa, spadła haniebna kara za przechwalanie się mądrością. Ci, którzy przyrzekli duszę schorzałą uwolnić od strachów niepokojów, sami chorowali na strach wart śmiechu’’. Nowy Testament domaga się wiary w Pana Jezusa i chrzest w Jego imię oraz wymaga odrzucenia każdej postawy zabobonnej ( Dz8,9-13 i 19,18-20). Istnieje bowiem bardzo konkretne przeciwieństwo pomiędzy głoszeniem wiary i magią( Dz13, 6-12). Czary, pod jakąkolwiek formą, są częścią działań, które wykluczają z dziedzictwa Królestwa Bożego(Gal5,20) i tak Apokalipsa wyklucza z Niebieskiej Jerozolimy ,,kłamców’’, ,,czarowników’’ różnego rodzaju( Ap9,21;18,23). Magia zastępuje Boga demonami i staje się wznowieniem diabelskiego kuszenia, któremu sam Jezus się przeciwstawił, zwyciężając je.

    Katechizm Kościoła Katolickiego , podobnie jak Pismo Święte zdecydowanie potępia wszelkie praktyki magiczne ( KKK 2115-2117). Poganie , o których czytamy w Dziejach Apostolskich,  po nawróceniu odrzucili całkowicie magię, bo poznając Chrystusa i Jego Ewangelię dostrzegli, że na tym tle wszelka wiedza tajemna : horoskopy, przepowiednie, magowie, różdżkarze, zabobon , jest tylko żałosną imitacją wobec tego, co ofiaruje Jezus w swoim słowie, sakramentach i jedynym kościele. Uwierzyli Bogu i zrozumieli, że zabrania On tych praktyk, ponieważ troszczy się o prawdziwie szczęśliwą przyszłość człowieka.      Od tego, czy my katolicy mamy taką wiarę jak oni i czy potrafimy zdobyć się na równie radykalną postawę będzie zależało zapewne nasze zbawienie.

    PARAFIANKA

    Materiały:
    – Biblia Tysiąclecia
    – Katechizm Kościoła Katolickiego
    – Magia, wróżby ,zabobony      Francisco Bamonte
    – Od magii do opętania       Andrzej Wronka
    – Na zdrowy rozum    Robert Tekieli

  • Czyściec

    Dlaczego istnieje cierpienie w czyśćcu?

    Najważniejszym momentem naszego życia na ziemi jest chwila śmierci. Dokonuje się wtedy sąd, w którym raz na zawsze decyduje się wieczność człowieka, jego zbawienie albo potępienie. Kochający Bóg przekazuje nam tę prawdę mówiąc: postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd (Hbr 9, 27).

    Po śmierci nie ma już możliwości powrotu do życia ziemskiego. Człowiek żyje na ziemi tylko jeden raz. Pan Bóg przestrzega: „Nie zapominaj, że nie ma powrotu” (Syr 38, 21a). Myśl o reinkarnacji jest więc genialnym kłamstwem szatana, któremu niestety wielu ulega.

    Jeżeli w momencie śmierci umierający będzie miał chociażby minimalny żal za swoje grzechy i otworzy się na miłość Chrystusa, wtedy taki człowiek będzie zbawiony. Pismo św. mówi, że sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień (1 Kor 3, 15). Ten ogień wskazuje na czekające go cierpienie z powodu różnorakich grzechów popełnionych w czasie ziemskiego życia. Człowiek musi po prostu dojrzeć do zjednoczenia w miłości z Trójjedynym Bogiem i dlatego sam pragnie tego, nieraz bardzo bolesnego, procesu oczyszczenia i dojrzewania do miłości.

    Problemu cierpienia w czyśćcu nie można wytłumaczyć bez uświadomienia sobie dwóch bardzo ważnych prawd objawionych:

    1. Najpierw należy pamiętać o tym, że wszyscy ludzie, zarówno ci żyjący na ziemi, jak i zmarli, którzy są w niebie lub w czyśćcu, stanowią jeden żywy organizm w Chrystusie. Wprawdzie zmarły człowiek żyje już w innym wymiarze, jest już poza czasem fizycznym, ale duchowe więzy, miłości lub jej braku, łączące go z ludźmi na ziemi nadal trwają. Zmarli, którzy są w niebie lub w czyśćcu, stanowią razem z żyjącymi na ziemi jedną niezniszczalną wspólnotę w Chrystusie. Sam Pan Jezus objawił tę prawdę, używając obrazu winnego krzewu: „Ja jestem krzewem winnym, a wy latoroślami” (J 15, 5). Święty Paweł pisze: „Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami” (1 Kor 12, 27) i, podkreślając prawdę o organicznej, wzajemnej zależności ludzi między sobą, stwierdza: „jesteście nawzajem dla siebie członkami” (Ef 4, 25). Ta niezwykła jedność wszystkich ludzi, na podobieństwo żywego organizmu, zaistniała w momencie stworzenia wszystkiego w Chrystusie (por. Kol 1, 17-18). Dzięki Chrystusowi wszyscy ludzie stanowią jedną wspólnotę, na podobieństwo jednego organizmu, a więc łączą ich tajemnicze, duchowe więzy współzależności.

    2. Z faktu jedności wszystkich ludzi w Chrystusie wynika druga bardzo istotna prawda: że każdy człowiek zjednoczony z Jezusem przez żywą wiarę staje się dla innych ludzi pośrednikiem – przekazicielem miłości Chrystusa (por. Lumen gentium, 62). Natomiast każdy grzech deformuje, uszkadza lub zrywa więzy miłości łączące człowieka z Jezusem, który jest „Głową dla Kościoła… Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami” (Ef 1, 22b-23). W ten sposób człowiek niszczy to, co jest w nim najcenniejsze: otwartość i wrażliwość na Bożą miłość oraz zdolność do miłości drugiego człowieka. Przez grzech, w miejsce Chrystusowej miłości, wprowadza truciznę zła, która niszczy jego samego i innych. Grzech jest więc największą tragedią człowieka, bo rodzi duchową śmierć i staje się źródłem cierpienia dla niego samego oraz całej wspólnoty ludzi: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6, 23). Grzech ma więc zawsze wymiar społeczny, ponieważ deformuje wspólnotę, szkodząc i zadając cierpienie również innym ludziom.

    Dlaczego cierpi się w czyśćcu?

    Przebaczenie grzechów przez Boga jest równocześnie uzdrowieniem ran grzechowych, stworzeniem na nowo zniszczonego dobra. Dokonuje się to zawsze wtedy, gdy człowiek w sposób doskonały żałuje za popełnione zło i otwiera swoje serce na wszechmocną miłość Chrystusa. Pomimo tego, że Chrystus przebacza człowiekowi wszystkie jego grzechy, to jednak ich konsekwencje pozostają dalej w innych ludziach i zadają im cierpienie. Są to grzechy obmowy, zgorszenia, oszczerstwa, zaniedbania itp. Nawet jeśli umierający człowiek wzbudził w sobie doskonały żal i wszystkie grzechy zostały mu przebaczone, to jednak konieczna jest jeszcze interwencja Jezusa, aby konsekwencje jego grzechów w innych ludziach zostały usunięte. Może się to stać tylko wtedy, gdy ludzie przez modlitwę otworzą się na uzdrawiającą miłość Zbawiciela. Dlatego tak bardzo ważna jest modlitwa za zmarłych. Dopiero wtedy, gdy uleczone będą wszystkie konsekwencje grzechów, zostaną ostatecznie usunięte wszystkie przyczyny cierpienia tego człowieka, których doznaje w czyśćcu.

    Cierpienia dusz czyśćcowych są więc spowodowane skutkami ich grzechów, które jeszcze nie zostały w pełni odpokutowane. Skutki te trwają albo z winy niedostatecznego otwarcia się tych ludzi w momencie śmierci na przebaczającą miłość Boga, albo z powodu istniejących konsekwencji grzechu w innych ludziach. Każde, chociażby najmniejsze, „owoce” grzechu, które nie zostały w pełni naprawione w czasie ziemskiego życia, będą zadawać cierpienie. Po śmierci zarówno miłość, jak i jej brak pozostaną częścią mojej osoby. Również relacje wiążące mnie z ludźmi żyjącymi na ziemi będą trwać dalej po śmierci. Jeżeli po mojej śmierci pozostanie na ziemi ktoś, kto będzie cierpiał z powodu moich grzechów, to jego cierpienie będzie również moim. Będę współcierpiał z nim tak długo, aż znikną skutki moich grzechów.

    Prawda o czyśćcu jest wezwaniem do wielkiej odpowiedzialności za swoje postępowanie, za wcielanie w codziennym życiu przykazanie miłości Boga poprzez miłość bliźniego.

    Zaniedbania rodziców w wychowywaniu dzieci, brak opieki dzieci nad starymi i schorowanymi rodzicami, deprawowanie dzieci i młodzieży przez pornografię i życie bez zasad moralnych, różnego rodzaju oszczerstwa, pomówienia, obmowy, podważanie autorytetu Kościoła, egoistyczne traktowanie drugiego człowieka jako przedmiotu użycia i wyzysku, noszenie w sercu urazów, niechęci i nienawiści oraz brak gotowości do przebaczenia i pojednania – to grzechy niosące w sobie wyjątkowo duży ładunek cierpienia, który w czyśćcu będzie odczuwany ze szczególną intensywnością. Cierpienia w czyśćcu są w sposób nieskończony zwielokrotnione na skutek odczuwalnego już „ognia” Bożej miłości i równocześnie czasowej niemożliwości pełnego zjednoczenia się z Nim z powodu trwających jeszcze skutków grzechów, a więc braku dojrzałości do miłości czystej, pełnej i bezinteresownej.

    Dlaczego modlitwa pomaga duszom czyśćcowym?

    Tylko wszechmocna miłość Chrystusa może zniweczyć skutki grzechów, które są przyczyną cierpień czyśćcowych. Tylko nasz Zbawiciel może całkowicie uzdrowić, stworzyć na nowo te wszystkie braki dobra i miłości, które trwają w konkretnych ludziach, relacjach międzyludzkich i zadają im cierpienie. Nie może jednak tego uczynić wbrew ludzkiej wolnej woli. Jezus oczekuje tylko zgody człowieka, który ją wyraża wtedy, gdy wierzy i się modli. Na modlitwie człowiek z ufnością otwiera się na wszechmocną Miłość Chrystusa, czyli na dar Ducha Świętego. Wtedy jego serce zostaje napełnione Bożą miłością. Modląc się za zmarłych, ogarnia tą miłością ich osoby, a więc również to wszystko, co jest przyczyną ich cierpienia. W ten sposób ten, kto się modli, staje się pośrednikiem zbawczej miłości Chrystusa. Tak przez modlitwę pozwalamy Chrystusowi, aby przez nas uobecniał w ludzkiej wspólnocie swoją miłość, aby w krwioobiegu tego wspólnotowego organizmu, jakim jest Kościół oczyszczający się i dojrzewający do miłości, coraz więcej było Chrystusowej miłości, która, gdziekolwiek dotrze i zostanie przyjęta, będzie przezwyciężać skutki grzechów i usuwać przyczyny cierpienia.Tak więc przez modlitwę stajemy się pośrednikami zbawczej miłości Chrystusa. Z tego też powodu modlitwa za zmarłych stanowi najwyższy wyraz miłości bliźniego i największy duchowy dar, jaki możemy ofiarować duszom w czyśćcu cierpiącym. Najwspanialszym i najskuteczniejszym darem modlitwy za naszych zmarłych jest ofiara Mszy św. Zmarli oczekują od nas, abyśmy żyli na co dzień wiarą i dużo się modlili, abyśmy z serca przebaczyli wszystko wszystkim i do nikogo nie chowali w sercu urazy. W ten sposób przez żywą wiarę, wyrażaną przez modlitwę za zmarłych, żyjąc prawdziwie w miłości, sprawiamy, że wszystko rośnie ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi. Z Niego całe Ciało – zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary – przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości (por. Ef 4, 15-16).

    W czyśćcu dokonuje się bolesny proces oczyszczania, dojrzewania do miłości, jest wielkie cierpienie, ale przeżywane w radosnej pewności pełnego zjednoczenia się z Bogiem.

    Pismo św. o czyśćcu

    Prawda o istnieniu czyśćca została objawiona już w Starym Testamencie. W Drugiej Księdze Machabejskiej (12, 43-45) czytamy, że modlono się za zabitych żołnierzy, aby zostali uwolnieni od grzechu. Ta modlitwa wynikała z przekonania, że będzie skuteczną pomocą dla zmarłych. Od samego początku istniała wiara w Kościele, że Bóg w swoim miłosierdziu dokonuje bolesnego procesu oczyszczania i dojrzewania do miłości tych wszystkich, którzy po śmierci tego jeszcze potrzebują. Wiara ta ma swoje korzenie w tekstach Nowego Testamentu. W Pierwszym Liście do Koryntian (3, 11-15) jest mowa o ludziach, którzy budowali swoje człowieczeństwo na niezniszczalnym fundamencie, jakim jest Jezus Chrystus, ale używali materiałów o różnej wartości: słomy, drzewa, drogich kamieni, srebra, złota. Symbolizują one różną wartość ludzkiego postępowania, które mimo słabości i niedoskonałości oparte było zawsze na jedynym fundamencie, którym jest Jezus Chrystus. Wartość tego, co każdy budował, okaże się dopiero w momencie sądu w chwili śmierci: „Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” (1 Kor 3, 14-15). Ogień symbolizuje tu oczyszczające cierpienie, które przemienia i przygotowuje człowieka do pełnego zjednoczenia się z Bogiem i innymi ludźmi w niebie. Sam Pan Jezus wskazuje na konieczność spłacenia długów win również po śmierci: „I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu” (Mt 18, 34-35); „Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz” (Mt 5, 25-26).

    Kiedy Chrystus mówi o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, to równocześnie wskazuje na możliwość odpuszczenia grzechów nie tylko w tym świecie, ale i w przyszłym (por. Mt 12, 32). Bibliści twierdzą, że Jezus posłużył się tu rabinackim rozróżnieniem, które uzasadniało modlitwę za zmarłych.

    Istnienie czyśćca jest prawdą wiary objawioną przez Pana Boga. Została ona sformułowana jako dogmat na soborze trydenckim w 1563 r. Ojcowie soborowi upominali wtedy wiernych, aby rozważając prawdę o istnieniu czyśćca, nie ulegali pustej ciekawości oraz odrzucili zabobonne rozumienie tej prawdy. Na koniec trzeba podkreślić, że czyściec nie jest jakimś rodzajem karnego obozu w zaświatach, lecz stanem wynikającym z konieczności dojrzewania do miłości w niebie. Cierpienia czyśćcowe są konsekwencją grzechów, które jeszcze nie zostały odpokutowane i dlatego są przyczyną cierpienia. To sam Chrystus ogniem swojej miłości przemienia, oczyszcza i uzdalnia dusze w czyśćcu cierpiące do pełnego zjednoczenia w miłości z Nim i całą społecznością świętych.

    Żyjący na ziemi powinni mieć świadomość, że są zobowiązani nieść pomoc duszom czyśćcowym, w ich bardzo bolesnym procesie dojrzewania do miłości, poprzez codzienną modlitwę, ofiarowanie swoich cierpień w ich intencji, a przede wszystkim przez ofiarę Mszy św.

    ks. Mieczysław Piotrowski TChr

    tekst z artykułu opublikowanego w czasopiśmie “Miłujcie się” 5/2004r.

  • Odpusty za zmarłych

    Miesiąc listopad, zwłaszcza pierwsze jego dni stanowią okazję do uzyskania odpustu zupełnego i ofiarowania go za zmarłych. Uzyskiwanie odpustów przez wiernych w Kościele katolickim ma wielowiekową już tradycję. Odpust zupełny jest to darowanie człowiekowi przez Boga wszystkich kar doczesnych, należnych za grzechy odpuszczone już co do winy w sakramencie pokuty. Kto uzyska odpust zupełny dla siebie uniknie kar czyśćcowych. Kto uzyska odpust zupełny za zmarłych – ratuje dusze z czyśćca.
    Oto okoliczności umożliwiające uzyskanie odpustu w najbliższych dniach:

    • Wierni, którzy nawiedzą kościół, kaplicę publiczną, lub półpubliczną 1 listopada od południa i przez cały Dzień Zaduszny, mogą dostąpić odpustu zupełnego za zmarłych. Można go uzyskać tylko jeden raz w ciągu dnia
    • Wierni, którzy nawiedzą cmentarz i pomodlą się mogą uzyskać odpust za zmarłych. Odpust jest zupełny od 1 do 8 listopada, natomiast w inne dni roku jest cząstkowy.

    Warunki uzyskania odpustu są następujące:

    • Wykonanie powyższych czynności obdarzonych odpustem
    • Wykluczenie wszelkiego przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet powszedniego (jeżeli jest brak pełnej dyspozycji wykluczenia upodobania do jakiegokolwiek grzechu, odpust będzie tylko cząstkowy
    • Spełnienie trzech warunków:
      • spowiedź sakramentalna lub bycie w stanie łaski uświęcające
      • przyjęcie Komunii Świętej
      • odmówienie Ojcze nasz…. Wierzę… i modlitwy w intencjach Ojca Świętego.

    WAŻNE: Trzy warunki: spowiedź, Komunia św. i modlitwy mogą być dopełnione w ciągu wielu dni przed lub po wypełnieniu danej czynności nagradzanej otrzymaniem odpustu, ale musi być między nimi łączność. Po jednej spowiedzi sakramentalnej można uzyskać wiele odpustów zupełnych, a po jednej Komunii św. i jednej modlitwie można uzyskać tylko jeden odpust zupełny.

  • Halloween

    Niewinny obyczaj czy karnawał śmierci?

    Od kilkunastu lat rozpowszechniane są w Polsce (od dawna już popularne w USA i Europie Zach.) zwyczaje związane z  Halloween, obchodzonym dzień przed Wszystkimi Świętymi czyli 31 października. Termin Halloween powstał ze skrótu angielskich nazw – ,,All Hallows Day’’ (Dzień Wszystkich Świętych) i ,,All Hallows Eve‘’ (Wieczór Wszystkich Świętych). Trzeba jednak pamiętać, że pomimo tych neutralnych określeń Halloween nigdy nie było świętem chrześcijańskim, wręcz przeciwnie –  ma do dziś charakter satanistyczny. Przebieranie się za diabła, potwory, kościotrupy, ugodzone siekierą zwłoki, wiedźmy, wilkołaki itp., kultywowanie symbolu wydrążonej i podświetlonej dyni, zabawa w straszenie innych oraz „psikus albo poczęstunek” (ang. trick or treat) – czyli typowe elementy tego święta mają swój początek w starożytnych obrzędach ku czci szatana.

    Skąd wzięły się obyczaje  Halloween ?
    W tradycji pogańskiej ponad 2 tysiące lat temu ostatni dzień roku (31 października) świętowano szczególnie ze względu na pożegnanie Starego i powitanie Nowego Roku oraz obchody święta zmarłych. Obyczaj ten zapoczątkowali Celtowie, którzy zamieszkiwali obecne tereny Anglii, Irlandii, Szkocji, Walii i płn. Francji. W wierzeniach celtyckich dzień ten jest związany przede wszystkim z festiwalem śmierci. Według tych wierzeń bóg śmierci Samhain miał wywoływać duchy złych ludzi, którzy umarli w ciągu minionego roku, aby powstawali i wędrowali po wsiach dokuczając ludziom. Celtowie obawiali się wtedy prześladowań ze strony duchów zmarłych  i demonów, palili więc ogniska, aby przyciągnąć tzw.dobre duchy chroniące ich przed złymi. Celtyccy kapłani, uprawiający spirytyzm i magię nazywani druidami, czcili w tym dniu w szczególny sposób boga śmierci. 31 października druidzi szli od domu do domu domagając się jedzenia, a ci, którzy im odmawiali byli przeklinani. Niejednokrotnie zdarzało się, że kapłani żądali ofiary z ludzi, głownie chodziło o młode dziewczęta, które  następnie były składane w ofierze szatanowi poprzez spalenie na stosie. Jeśli ofiarowana dziewczyna zyskała ich aprobatę, zapalali świecę sporządzoną z ludzkiego tłuszczu i wkładali ją do wyrzeźbionej głowy Jacka O-Lanterna, co miało chronić wszystkich domowników od demonów (była to duża rzepa ponacinana na podobieństwo demonów –  po przybyciu Celtów na kontynent płn.-amerykański rekwizyt ten zastąpiła dynia). Jeżeli oczekiwania związane z ofiarą nie zostały spełniane, następował czas sztuczek (trików) – na drzwiach wejściowych do domu druidzi zawieszali heksagram, który był znakiem, że szatan lub jego demony mogą tej nocy gnębić ludzi nawet zabijając któregoś z domowników. Wierzono, że każdy kapłan celtycki ma w sobie demonicznego ducha, który go osobiście prowadzi i kieruje nim. Nieodzownym elementem Halloween były przeraźliwie czarne stroje, które miały wg wierzeń celtyckich zmylić złe duchy, które myślały, że osoba je nosząca jest również złym duchem i pozostawiały takiego człowieka w spokoju.

    Halloween dziś
    Współczesne obchody Halloween koncentrują się na ciemności, strachu, śmierci, zniszczeniu i złu. Dominuje upiorna symbolika: duchy, szkielety, śmierć i potwory.
    Najczęściej nieświadomi rodzice przebierają całkowicie nieświadome dzieci za wiedźmy i monstra, aby powtarzały pogański rytuał druidzkich satanistycznych kapłanów: trick or treat. Na pewno wiele osób może teraz zasłaniać się stwierdzeniem, że to tylko zabawa, że przecież nie traktujemy tego poważnie. My może nie, ale czy szatan tego nie bierze na poważnie? To przecież jego święto. W naszych czasach sataniści prowadzą wszak w tym czasie diaboliczne obrzędy, podczas których zabija się zwierzęta a także ludzi (Anton LaVey, autor ,,Biblii Szatana‘’ powiada, że Halloween jest najważniejszym dniem w roku dla Kościoła Szatana). Satanistom sprzyja popularyzacja obchodów tych pogańskiego obyczajów ,zwłaszcza kiedy rozpowszechnia się (szczególnie wśród dzieci) zabawę w duchy. Przygody o Harrym Potterze są niezwykle skuteczną reklamą tych obyczajów i rozwijają w dzieciach zamiłowanie do magicznego klimatu ,,przygód’’ z duchami. Nie można było wymyślić lepszej zasłony dla przerażających praktyk czcicieli szatana.
    Wieczór wigilii Wszystkich Świętych powinien być dla każdego chrześcijanina czasem dziękczynienia i uwielbienia Boga za zwycięstwo nad szatanem, śmiercią, piekłem i grobem oraz czasem modlitwy za zmarłych. Nie dajmy się omamić tym ,którzy pod pozorem niewinnej zabawy zachęcają do uczestnictwa w karnawale śmierci, gdzie głównym wodzirejem jest sam szatan. W Piśmie Świętym czytamy: ,,Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami ‘’(1Kor 10,20), ,,Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu. Te narody bowiem, które ty wydziedziczysz, słuchały wróżbitów i wywołujących umarłych. Lecz tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój.’’ (Pwt 18,13-14)

    MATERIAŁY:
    1. Ks. Jan Karpowicz TChr ,,Czy Halloween to tylko niewinna zabawa ?’’
    2. Ks. Włodzimierz Cyran ,,Rachunek sumienia’’
    3. Encyklopedia Białych Plam
    4. Maria Wolan ,,Pozornie niewinne i bezpieczne – rzecz o terapiach, medytacjach, wróżbach, zabawach z duchami’’
    5. o.Piotr Mędrak OFM ,,Halloween – święto duchów o pogańskim pochodzeniu oraz treści tego święta’’
    6. Ryszard Wołkiewicz ,,Inwazja mocy ciemności?’’

  • Tajemnice Różańca Świętego

    CZĘŚĆ PIERWSZA — TAJEMNICE RADOSNE RÓŻAŃCA

    1. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
    2. Nawiedzenie świętej Elżbiety
    3. Narodzenie Pana Jezusa
    4. Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni
    5. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

    CZĘŚĆ DRUGA — TAJEMNICE ŚWIATŁA RÓŻAŃCA

    1. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
    2. Objawienie się Pana Jezusa w Kanie Galilejskiej
    3. Głoszenie królestwa i wzywanie do nawrócenia
    4. Przemienienie Pańskie na górze Tabor
    5. Ustanowienie Eucharystii

    CZĘŚĆ TRZECIA — TAJEMNICE BOLESNE RÓŻAŃCA

    1. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu
    2. Biczowanie Pana Jezusa
    3. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
    4. Dźwiganie krzyża na Kalwarię
    5. Ukrzyżowanie i śmierć Pana Jezusa

    CZĘŚĆ CZWARTA — TAJEMNICE CHWALEBNE RÓŻAŃCA

    1. Zmartwychwstanie Pana Jezusa
    2. Wniebowstąpienie Pana Jezusa
    3. Zesłanie Ducha Świętego
    4. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
    5. Ukoronowanie Maryi na Królową nieba i ziemi
  • New Age

    ,,Opuścili mnie, źródło żywej wody, aby wykopać sobie cysterny popękane” (Jr, 2,13)

    Ruch New Age (Nowa Era) jest ideowym prądem o zasięgu światowym, czymś na kształt ogólnoświatowej nowej religii, która czerpie swe wątki m.in. z buddyzmu, hinduizmu, wierzeń pogańskich, kabały. Propagatorzy tej ideologii  uważają, że Era Ryb, znana im jako era chrześcijańska, dobiega końca na początku trzeciego tysiąclecia, ustępując astrologicznej Erze Wodnika, od której New Age przyjmuje nazwę.
    New Age szerzy poglądy sprzeczne z wiarą, którą wyznajemy – Bóg jest nie osobą, ale energią kosmiczną rozproszoną we wszechświecie. Ideologia ta stara się wmówić człowiekowi, że sam, bez Chrystusa, Kościoła i sakramentów może dojść do boskiej doskonałości. Ma to osiągnąć za pomocą pewnej wiedzy tajemnej (okultystycznej, gnozy), magii, czarów, wróżb, wywoływania duchów, wiary w reinkarnację i praktykowania różnych metod parapsychologicznych (np. techniki poszerzania umysłu).

    W katechizmie Kościoła Katolickiego (punkt 675) czytamy: ,,Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni ,,tajemnicę bezbożności” pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów  za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele”.
    Jan Paweł II zauważa : ,,Osobna sprawa to odradzanie się starych poglądów gnostycznych w postaci tak zwanego New Age . Nie należy się łudzić , że prowadzi on do odnowy religii. Jest to tylko nowa metoda uprawiania gnozy, tzn. takiej postawy ducha, która w imię głębokiego poznania Boga ostatecznie odrzuca Jego Słowo, zastępując je tym, co jest wymysłem samego człowieka.”

    W dokumencie opracowanym przez Papieską Radę ds. Kultury i Dialogu Międzynarodowego :Jezus Chrystus dawcą wody żywej – refleksja chrześcijańska na temat New Age  Kościół stanowczo wypowiada się na temat tego zjawiska, a wręcz bije na alarm. Autorzy dokumentu rozpracowują całą ideologię New Age. Podkreślają, że zaśmieca ona umysły wielu wierzących na świecie oraz zwracają szczególną uwagę na wielość jej propozycji.
    New Age wypacza koncepcję zła, nie mówi o grzechu (ewentualnie tylko o negatywnych energiach), twierdzi, że skoro nie ma osobowego Boga, nie ma kogo obrażać. Zło na świecie istnieje tylko dlatego, że człowiek nie uświadamia sobie swojej boskości i swojej jedności ze światem. Człowiek po śmierci wciela się w inny byt, nie odpowiada więc za swoje czyny i nie jest potępiony, ponieważ w kwestii moralności wszystko jest dozwolone.
    Jako chrześcijanie, mając kontakt z osobowym Bogiem na  modlitwie i w sakramentach,  możemy prosić o Jego łaski. Natomiast New Age oferuje mnóstwo środków, technik , które rzekomo rozwiązują wszystkie problemy, zapewniają sukces, zdrowie, pomyślność. Mają w tym pomóc medytacje (nie mające nic wspólnego z medytacją chrześcijańską) często wspomagane przez narkotyki, hipnoza, joga, astrologia (np. horoskopy), wróżbiarstwo (np. karty Tarot), obrzędy szamańskie, kontakty z duchami, radiestezja, bioenergoterapia, reiki, alchemia, praktyki voodoo, wiara w zabobony, talizmany i amulety itp.

    New Age mówi o tym, co nie jest sprawdzone, używając dziwnego, pseudo-naukowego języka, którym często sami zaczynamy się posługiwać (np. wibracje, bioenergie, poszukiwanie harmonii, myślenie globalne, holistyczne itp.).
    Ruch New Age rozpowszechniany jest (również w Polsce) przez książki, czasopisma, gry komputerowe, środki masowego przekazu, gdzie magia, wróżbiarstwo, okultyzm są treścią przewodnią. Ideologia ta jest obecna niemal w każdej dziedzinie życia, począwszy od kuchni ( wegetarianizm często łączony z ideą reinkarnacji), przez modę i wystrój wnętrz (feng shui), psychologię (metoda Silvy, NLP, terapie antystresowe), edukację (kinezjologia , metoda Dennisona), medycynę (bioenergoterapia, akupunktura), farmakologię (homeopatia, zioła energetyzowane), muzykę  (m.in. relaksacyjną), pseudo-sport (walki wschodnie, joga), marketing (techniki manipulacji, nawet z elementami voodoo). Ideologia  New Age głosi powrót do natury, do kultów przedchrześcijańskich, przesiąknięte są nią niektóre ruchy ekologiczne, feministyczne oraz wiele sekt.

    New Age można porównać do worka, do którego wrzuca się wiele, nie rozróżniając potem jego zawartości. Człowiekowi wmawia się, że nie musi posiadać umiejętności rozróżniania między dobrem a złem, ważne jest, aby wyeliminować cierpienie, aby lepiej się poczuć – niestety czasami nawet za cenę zdrady Chrystusa (Katechizm Kościoła Katolickiego 2116-2117 ).

    Praktyki New Age są więc  pomieszaniem wszelkich możliwych wierzeń i okultyzmu, a  w konsekwencji – ogromnym zagrożeniem dla wymiaru duchowego człowieka; manipulują ludzkim sercem i umysłem, niszcząc właściwe odniesienie do Boga osobowego objawionego w Jezusie Chrystusie, który nas odkupił i pokazał drogę prowadzącą do zbawienia.
    Gdy pojawiają się pęknięcia w ścianach budowli, człowiek roztropny nie czeka, aż budynek się zawali, lecz decyduje się na odgruzowanie jego części, aby sprawdzić, jaki błąd został popełniony. Podobnie my, gdy mamy już świadomość, że w mniejszym lub większym stopniu ulegliśmy obcym ideologiom New Age i może fundamenty naszej wiary już popękały, nie czekajmy na upadek.
    Odgruzujmy nasze serca i stańmy w prawdzie, pozwalając, aby Jezus zmienił nasze myślenie, pozwólmy, aby dał nam ,,wody żywej ‘’.

    PARAFIANKA

    MATERIAŁY :
    –  Biblia Tysiąclecia
    –  Dokument papieski ,, Jezus Chrystus Dawcą Wody Żywej- Refleksja chrześcijańska na temat NEW AGE’’ 2003
    –  Katechizm Kościoła Katolickiego
    – Jan Paweł II ,,Przekroczyć próg nadziei’’ 1995
    – Ks. dr Włodzimierz Cyran – Spotkanie ewangelizacyjno-modlitewne ,,Słowo Boże wplecione w historię człowieka i wytyczające jej drogę’’2007
    –  Maria Wolan ,,Pozornie niewinne i bezpieczne’’2006
    – Andrzej Wronka ,, New Age’’
    – Ks. Aleksander Posacki ,, Psychologia i New Age’’ 2007

  • SPOWIEDŹ – ks. Jan Twardowski o spowiedzi świętej

    (fragmenty książki)

    Nigdy nie można być pewnym samego siebie. Święty Piotr był tak pewny, że nigdy nie zgrzeszy, a zgrzeszył. Powracanie jest najważniejsze: rachunek sumienia, spowiedź, wzruszenia, świąteczny dar łez.(…) Kiedy mam możliwość wyboru, a nie wybieram Boga, wtedy zawsze grzeszę. (…) Może to, co powiem, będzie dziwne, ale jakie to szczęście uświadomić sobie, że jesteśmy grzeszni! Jakie to szczęście zobaczyć swój grzech, bo właśnie wtedy przychodzi do nas Pan Jezus.(…) bo Jezus nie brzydzi się grzesznikiem, modli się za niego, chce być razem z nim, pragnie jego nawrócenia.(…) Żal za grzechy jest najważniejszy. Ważniejszy nawet od wszystkich wyznanych grzechów, bo przecież można wyznać wszystkie grzechy i nie żałować. Czy naprawdę żałujemy? Czy spowiedź święta jest dla nas przeżyciem, czy tylko formalną oprawą? Czy umiemy przeżyć ból z powodu tego, że ktoś przez nas cierpiał, że skrzywdziliśmy kogoś, obmówiliśmy?(…) W modlitewnikach dla dorosłych w rachunku sumienia są pytania twarde i oficjalne: „Czy zgrzeszyłeś? Czy przekroczyłeś przykazanie?”. W książeczkach dla dzieci są inne: „Czym zasmuciłeś Pana Jezusa? Czy Jezus płakał dzisiaj przez ciebie?”. Pytania wypowiedziane językiem dzieci Bożych są piękne i bardzo ważne.(…) Myślę, że dobrze jest wieczorem po zgaszeniu światła przypomnieć sobie zdanie z Ewangelii według świętego Jana: „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,17), i zrobić na gorąco rachunek sumienia. Czasem są takie dziadowskie rachunki sumienia, z flegmą, gdzieś po pięciu latach coś się złego przypomniało.(…) „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). Mogą nas te słowa postraszyć śmiercią i pogrzebem. Nawracajcie się, bo nagle umrzecie i będzie za późno. Może nam się wydawać, że słowa te nie odnoszą się do nas samych. Może chodzi tu o nawracanie paskudnych niedowiarków, o pouczanie rodziców, którzy nie uczą dzieci religii, o tych, którzy tańczą w wielkim poście? Chodzi tu jednak o nawracanie samego siebie. Nie ma w Ewangelii polecenia „nawracajcie kogoś”. Czytamy: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19). Tam jednak, gdzie jest mowa o nawracaniu, zawsze przy czasowniku występuje „się”. Nawracajcie siebie samych. (…) Zwykle uważamy, że są dwa rodzaje nawróceń. Ktoś się nawraca dlatego, że odzyskał utraconą wiarę, albo dlatego, że był grzesznikiem i oczyścił się z grzechów.Tymczasem mamy nawracać się stale, to znaczy nieustannie zwracać się ku Bogu, choćbyśmy wierzyli bez zastrzeżeń i dbali o czystość duszy. 

    O nawróceniach

    W jaki sposób Bóg nawraca grzeszników
    rozmaicie
    często jak wiatr co pędzi stado kapeluszy
    chwyta duszę wprost z miejsca i targa za uszy
    niekiedy z uśmiechem, prawie że wesoło
    święci biorą za rękę i bawią się w koło
    a czasem — nie do wiary
    ni z tego ni z owego
    łzę zdejmujesz z twarzy
    jak pieszczotę śniegu.

     

    Przed spowiedzią świętą, ks. Jan Twardowski, Poznań 2004 ISBN: 83-7033-498-9 Wydawnictwo: W drodze

  • Post (od pościć) (ang: fast)

    W Środę Popielcową i Wielki Piątek obowiązuje post ścisły, co oznacza powstrzymanie się od spożywania pokarmów mięsnych i spożycie w ciągu dnia trzech posiłków z czego tylko jeden może być do syta.

    Kodeks Prawa Kanonicznego mówi:

    Dni pokuty

    Kan. 1249 – Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę. Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, w które wierni powinni modlić się w sposób szczególny, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość, zgodnie z postanowieniami zamieszczonych poniżej kanonów.

    Kan. 1250 – W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas wielkiego postu.

    Kan. 1251 – Wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów, zgodnie z zarządzeniem Konferencji Episkopatu, należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość. Natomiast wstrzemięźliwość i post obowiązują w środę popielcową oraz w piątek Męki i Śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa.

    Kan. 1252 – Prawem o wstrzemięźliwości są związane osoby, które ukończyły czternasty rok życia, prawem zaś o poście są związane wszystkie osoby pełnoletnie, aż do rozpoczęcia sześćdziesiątego roku życia. Duszpasterze oraz rodzice winni zatroszczyć się o to, ażeby również ci, którzy z racji młodszego wieku nie związani jeszcze prawem postu i wstrzemięźliwości, byli wprowadzeni w autentyczny duch pokuty.

    Kan. 1253 – Konferencja Episkopatu może dokładniej określić sposób zachowania postu i wstrzemięźliwości, jak również w całości lub części zastąpić post i wstrzemięźliwość innymi formami pokuty, zwłaszcza uczynkami miłości i pobożności.

  • SPOWIEDŹ – przygotowanie do dobrej spowiedzi

    zobacz też odpowiedzi na wiele pytań tu:

    1. Rachunek sumienia

    Rachunek sumienia jako badanie poruszeń duchowych
    UWAGI WSTĘPNE:

    Rachunek sumienia jest modlitwą. Święty Ignacy uważa, że w czasie modlitwy możemy odczuwać wewnętrznie i smakować obecność Bożą. Nie obfitość wiedzy, ale wewnętrzne smakowanie nasyca duszę. Modlenie się bez wglądu w siebie przypomina wiosłowanie albo bieganie na bezdechu (długu tlenowym). Brak wglądu w siebie uniemożliwia rozeznawanie natchnień i pokus. Chodzi o to, aby coraz lepiej czynić to, co robimy i aby oczyszczać intencje.

    Rachunek sumienia prowadzi nas do życia prawdziwego.
    Prowadzi do wprowadzenia marzeń w rzeczywistość i do wyjścia ze świata złudzeń.
    Bóg chce, abyśmy Go kochali całym sercem.
    Rachunek sumienia jest szkołą uczuć. Jest odkrywaniem pragnienia Boga.
    Pewne inspiracje są właśnie wołaniem Boga o nawrócenie.
    Pozwala poznać: przedświadomość, podświadomość.

    BŁĘDNE UJĘCIA RACHUNKU SUMIENIA:
    – ograniczanie się do przygotowania do spowiedzi
    – liczenie grzechów

    Nie można ograniczać rachunku sumienia do badania grzechów, swoich win. Wili Lambert nazywa rachunek sumienia “modlitwą miłującej uwagi”. Celem rachunku sumienia jest odkrycie śladów Boga w istniejącej rzeczywistości, wyrobić w sobie postawę znajdowania Go we wszystkich rzeczach. W miarę upływu rozeznawania widzimy Boga coraz więcej i głębiej.

    Wielu chrześcijan zaniedbuje rachunek sumienia, ponieważ źle go robią:

    a) jest to dla wielu kontrolowanie siebie według jakiś norm, podczas gdy trzeba bardziej uwydatnić niepowtarzalność osoby i jej obdarowania. Istotą rachunku sumienia jest to, w jaki sposób ja odpowiedziałem na dary Boże udzielone mi osobiście?
    b) drugi błąd to koncentracja na sobie, na zachowaniu zamiast na osobie Boga i na sposobach Jego komunikowania. (biały kamyk). Chrystus ma pierwszeństwo we wszystkim: również w rachunku sumienia. Grzech i wina nie stanowią głównego tematu historii zbawienia. One stanowią pretekst do objawienia się.

    Dobra nowina rachunku sumienia polega na tym, że możemy znaleźć Boga. Bóg udziela się nam w wewnętrznych poruszeniach, a odkrycie tego ma charakter oswabadzający. Poruszenia duszy: motiones animae są to sposoby, jakimi człowiek reaguje na rzeczywistość. Badając swoje grzechy należy bardzo zwracać uwagę na wewnętrzne motywacje. Jeżeli sumienie jest źle uformowane, wówczas rachunek sumienia jest dręczeniem siebie. Podstawą jest oderwanie się od siebie, aby dostrzec miłosierdzie Ojca. Jest to badanie swojego sumienia z przyjmowanej i dawanej miłości. Warunkiem dobrego rachunku sumienia jest uprzednie doświadczenie miłości Boga do człowieka. Konieczna jest tutaj:
    – bezwarunkowa akceptacja
    – dostrzeżenie hojności ujawniającej się w darach.
    Przyczyną złego rachunku sumienia jest unikanie bólu i cierpienia. Każdy grzech rani.

    RACHUNEK SUMIENIA JAKO BADANIE PORUSZEŃ

    Wiatr wieje kędy chce. I tak samo w rachunku sumienia możemy widzieć działanie Boga w ciągle nowych dziedzinach. (np. przy zmywaniu naczyń).
    Przez pojęcie “poruszenie” św. Ignacy rozumie przepływ myśli (the flux of thoughts):
    – sądy na temat Boga
    – sądy na swój własny temat
    – pogląd na świat
    – linie rozumowania
    – akty afektywne (miłość, nienawiść, pragnienie, lęk)
    – afektywne odczucia (pokój, ciepło, smutek, słodycz, gorycz, zagotowanie i depresja)

    Spośród nich najbardziej interesujące są te, które nas otwierają na działanie Ducha Świętego, zaś przeciwstawiają złemu.
    Istnieją poruszenia, które zawsze same w sobie pomagają nam budować dzieło Chrystusa.
    Tendencje do przeciwstawiania się Bogu nie muszą od razu pochodzić od złego ducha, mogą pochodzić od upadłej natury oraz od naszych złych nawyków, ze słabości naszego poznania, niewiedzy, niezdolności postrzegania rzeczywistości, niezdolności rozumienia i myślenia logicznego. Najgorsze, co nam się może zdarzyć to poczucie nieomylności. Wielu zostałoby naprawdę świętymi, gdyby nie to, że zbyt szybko uwierzyli, że nimi już są.

    Św. Ignacy rozróżnił trzy rodzaje myśli: jeden rodzaj to myśli pochodzące od nas samych, dwa rodzaje to myśli zewnętrzne, pochodzące od dobrego i złego ducha.

    poruszenia zmierzają do złego lub dobrego, ale muszą być przyjęte, aby wywołać skutek. Zła tendencja, gdy jest odepchnięta, wywołuje dobry, duchowy skutek. Wiele osób oskarża się o złe uczucia, podczas gdy są to po prostu pokusy, których odrzucanie jest zasługą dla nieba.
    Do Teresy Rejadell św. Ignacy pisał, że nie będę zbawiony poprzez dobre myśli aniołów, ani potępiony przez pokusy i złe myśli złego ducha.
    Celem rachunku sumienia jest usunięcie przeszkód w nas, przeciwnych wyrażeniu się miłości Bożej, naszego szczerego szukania i znalezienia woli Bożej, co ma nas uzdolnić do wzrostu w czystości serca, do doświadczenia Bożego objawienia się we wszystkich rzeczach i do chrześcijańskiego życia oddanego dziękczynieniu, chwale, jednym słowem, zawsze na większą chwałę Bożą (CD 230).

    W sumie możemy mówić o czterech rodzajach poruszeń:
    – od nas samych
    – od świata
    – od dobrego ducha
    – od złego ducha

    Celem reguł jest:
    – zauważyć
    – zrozumieć
    – przyjąć lub odrzucić.

    Cel jest potrójny:
    – spostrzec, dostrzec, nie omijając żadnego z nich. Problem polega na tym, że lwia część umyka naszej świadomości.
    – pozwolić nam zrozumieć te poruszenia
    – uzdolnić nas do przemyślanego przyjmowania lub odrzucania tych poruszeń.

    Aby rozróżnić poruszenie, trzeba:
    – wyłonić je spośród wielu innych
    – zobaczyć, jakie ma konsekwencje
    – dopiero na końcu zazwyczaj udaje się dostrzec jego początek. Zgodnie z zasadą: po nitce do kłębka.

    Nasza uwaga ma charakter centryfugalny. Często strumień naszej uwagi nie ma zaczepienia w żadnym konkretnym punkcie, ale przepływa przez nas bezwiednie.
    Najpierw trzeba rozróżnić poruszenie duchowe od nieduchowych, a następnie dobre od złych. To wymaga uwagi rozróżniającej. Tę zdolność nabywa się w czasie.

    W spostrzeganiu poruszeń, oprócz rozproszeń, przeszkadzają nam:
    – nasza grzeszność
    – rozczarowania spowodowane przez złego ducha. Zły duch ma to do siebie, że potrafi duszę uwieść i przerzucić odpowiedzialność za skutki w postaci cierpienia na Boga.

    Wpływ na nie ma również kierunek, na który zwracamy uwagę tudzież skomplikowaność oraz mobilność naszej psychiki. Rzadko kiedy kierunek uwagi jest zdyscyplinowany. Nasza uwaga ma tendencje:
    – marzenia spontanicznego
    – odpowiadania na aktualne bodźce, zwłaszcza zmysłowe

    Bardzo trudno jest ogarnąć swoje własne myśli. Często jesteśmy skoncentrowani na realizacji naszych pragnień, zaś rzadko rozważamy, na ile te pragnienia, marzenia i dążenia są zgodne z chrześcijańską wizją świata i wolą Boga. Widać to doskonale, gdy mając zadziałać znajdujemy wielkie trudności, by ujawnić swoje motywacje. najtrudniej nam jest odkryć motywacje własnych czynów. One mają związek z pragnieniami, które są często nieuporządkowane. My chcemy dla siebie dobrze, ale po swojemu i pragniemy często dobra pozornego.
    Gdy próbujemy wydobyć na powierzchnię nasze myśli i pragnienia, są one tak bardzo skomplikowane i tak bardzo splecione ze sobą, że trudno je wyłowić.
    Poznanie siebie, cenione przez psychologów i świętych jest trudne do osiągnięcia. Bardzo trudno jest opisać duchową scenerię kierownikowi duchowemu. Wielu spogląda na swoje serce powierzchownie, szukając w nim tego, co chcą znaleźć, zamiast ujrzeć prawdziwe motywacje swoich czynów. Łatwowierność może być barierą w poznaniu siebie samego. Aby dokonać rzeczywistego odkrycia swojej przedświadomości i podświadomości, potrzebna jest modlitwa i otwarcie na Ducha Świętego oraz zaufanie Jemu, o ile mamy rozpoznawać coraz więcej i więcej, jeśli mamy nawet zobaczyć, na ile nasz duch i na ile zły duch działa w duszy.
    Rachunek sumienia pozwala w wierze odkrywać wolę Bożą dzięki poruszeniom. Pozwala przezwycięża alieniację oraz iluzje. Chodzi o to, aby nie mylić ideałów z rzeczywistością.
    Św. Ignacy zakłada, że dana osoba będzie mogła rozpoznać i podjąć decyzję.

    ROZRÓŻNIĆ:

    • wydarzenia
    • spostrzeżenia
    • przeżycia

    Podstawową dyspozycją dla rachunku sumienia jest wdzięczność.

    szukanie obecności Boga a nie własnej doskonałości
    przyglądnięcie się uczuciom
    zgoda na siebie, na swoją niedoskonałość
    indywidulaizacja rachunku (nie tylko według norm, ale według powołania, według talentów, natchnień)
    modlitewne stanięcie w obecności Boga.
    Podstawową dyspozycją dla rachunku sumienia jest wdzięczność. Rachunek sumienia pozwala w wierze odkrywać wolę Bożą dzięki poruszeniom.

    JAK ZROBIĆ RACHUNEK SUMIENIA?

    1. DZIĘKOWAĆ ZA DOBRODZIEJSTWA (Bóg na pierwszym miejscu)
    – dziękować za rzeczy miłe i trudne
    – dziękować za konkrety
    (co oznacza niewdzięczność?)

    Wszystko co mamy pochodzi od Boga. “Wszystko” należy rozumieć w sensie dosłownym: nasz życie, cechy charakteru, zdolności, okoliczności, w których żyjemy (1 Kor 4,7). Wiara wymaga od nas, abyśmy zaakceptowali kim jesteśmy i co posiadamy, ponieważ wszystko, czym dysponujemy, a co nie jest Bogiem i naszym najgłębszym “ja” (czyli centrum decyzyjnym) jest darem. Wszystko jest darem, który został nam dany celem wykorzystania go na chwałę Bożą.
    Dlatego pierwszym krokiem w życiu duchowym, w zdrowej duchowości, jest dziękczynienie za to, czym zostaliśmy obdarowani. Dziękczynienie uwalnia nas od najgorszej wady, jaką jest pycha. Pycha zaś, będąc wadą ukrytą, przybiera różne maski: często przejawia się w postaci niezadowoleniem z tego, kim jesteśmy, ale także w zazdrości – na przykład gdy zazdrościmy innym łaski Bożej lub jakichkolwiek darów. Pycha wiedzie prostą drogą do pesymizmu. Dziękczynienie natomiast odwrotnie – zwraca nas ku Dawcy i prowadzi do uwielbienia. W naszym życiu doczesnym nie poznajemy Boga bezpośrednio, ale za pośrednictwem Jego darów, aby poprzez dary przejść do poznania istoty Boga, którą jest miłość wyrażająca się w pragnieniu jak największego obdarowywania nas.
    Duchowość Ignacjańska, wypływająca z Ćwiczeń duchownych, zasadza się również na dziękczynieniu niczym na fundamencie. Św. Ignacy uważał brak wdzięczności za najgorszy z grzechów, bo z niego rodzą się wszystkie inne grzechy. Ćwiczenia Duchowne są tak skonstruowane, że odprawiający je wychodzi od ujrzenia obdarowania Bożego, od zachwycenia się tym co jest dlań darem Boga. Tak samo Ignacjański rachunek sumienia rozpoczyna się od dziękczynienia.
    Duchowość eucharystyczna również opiera się na dziękczynieniu, bo Eucharystia jest właśnie dziękczynieniem: eucharisteo po grecku oznacza “dziękować”. W Eucharystii więc w pierwszym rzędzie dziękujemy za dar zbawienia, za to, co Chrystus dla nas uczynił: za to, że On przez wydarzenie krzyża i zmartwychwstania wysłużył nam łaskę powstania z grzechu i życia w Duchu Świętym. Dopiero gdy za to podziękujemy możemy prosić o łaski: dopiero po tym, jak podziękujemy za to, co Chrystus już za nas zrobił.

    2. PROŚBA O ŚWIATŁO:
    Światłe oczy serca, o widzenie jak mnie Bóg widzi (Ef – jest to dar Boży).
    Bóg nas nie widzi tak okrutnie, jak my.
    Bóg widzi, jak w naszą słabość jest uwikłany zły duch (Misterium iniquitatis).
    Pozwolić pouczyć się Bogu o tym, co jest naszym grzechem. Mamy często z powodu wychowania błąd sumienia: widzimy grzechy tam, gdzie ich nie ma, zamiast widzieć tam, gdzie są; najczęściej widzymy największe grzechy tam, gdzie nie są one największa, ale tam gdzie najbardziej jesteśmy poniżeni swoją słabością, bezsilnością.
    Problem notorycznego połykania wielbłąda i przecedzania komara.
    Ojciec cały sąd przekazał Synowi. Nie sądźcie, a nie będzieie sądzeni!
    Unikać skrajności (zwłaszcza w konfliktach).
    Rachunek sumienia pozwala odkryć grzech po jego skutkach i znienawidzić go. Kluczem w rozumieniu grzechu jest cierpienie Boga-człowieka. Trzeba pamiętać, że nasze doświadczenie bólu jest tylko skromnym odbiciem bólu Boga. (żal mi, żem ich stworzył…)

    3. PRZEGLĄD MOICH CZYNNOŚCI 
    Wydarzenia.
    Poruszenia wewnętrzne.
    Zobaczenie, jak działał we mnie Bóg i jak odpowiadałem na Jego wezwania.
    Zobaczyć korzenie czynów, ukryte motywacje.
    Postawić sobie pytanie dlaczego? (to pytanie stawiał zawsze Scherlock Holmes, porucznik Colombo i Einstein).
    Ważniejsze od ilości grzechów są ich wewnętrzne sploty.
    Zlokalizować miejsce lęku. Lęk oznacza ubóstwianie jednego ze swoich planów.
    Nie karcić siebie na oślep, ale uporządkować siebie.
    Nie koncentrować się na negatywach, ale na darach Bożych.
    Musimy umieć dystansować się od własnych przeżyć, uczuć.
    Rozróżniać świat wewnętrzny od świata zewnętrznego.
    Ujrzeć swoje motywacje.
    Ważne jest w rachunku sumienia pytanie o motywacje: dlaczego to uczyniłem? Niewinne z pozoru grzechy mogą być źródłem, czy znakiem lekceważenia Boga.

    Trzeba brać pod uwagę:
    – życiowe przyzwyczajenia,
    – motywy kierujące danym człowiekiem.
    Każdy człowiek ma jakiś charakter, jest osobą.

    4. PROŚBA O PRZEBACZENIE
    (nie wątpić w nie, dziękować, że już mi przebaczył). On nie chce, aby coś było między mną a Nim. Wątpić w przebaczenie, to tworzyć sztuczne bariery. Żeby prośba była możliwa, musi być żal za grzechy.

    Porównać nieadekwatność odpowiedzi na dary Boże.
    Prawda jest podwójna: miłość Boża i grzech.
    Uczynić akt wiary w miłość.
    Niestety, nie żałujemy tak bardzo, jak potrzeba. Stąd rodzą się kompleksy:
    KOMPLEKS=ZRANIENIE+PYCHA
    Nawet jeśli nie żałujemy za wszystko, co trzeba, to ważna jest współpraca.
    Po prośbie o przebaczenie zobaczyć swoje uczucia: jeśli dominują negatywne (wstyd, lęk), to znaczy, że nie wierzę w przebaczenie.

    Żal za grzechy
    Nie wystarczy powiedzieć, że zgrzeszyłem, trzeba powiedzieć, że zgrzeszyłem przeciwko Bogu. Żal za grzechy nie może prowadzić do rozpaczy (jak u Judasza). Najgłębszym źródłem rozpaczy jest pycha “Element judaszowy” to chore poczucie winy.
    Najgorszy nie jest sam grzech, ale pycha, która czuje się zraniona i upokorzona upadkiem.
    Judasz pozwala sam siebie ukarać za grzech. Prawdziwy żal powoduje wyzwolenie z lęku. Postanowienie poprawy opiera się na zaufaniu Boga. Trzeba zaakceptować przeszłość taką, jaka ona jest. W chorym poczuciu winy człowiek chciałby ją wymazać. Towarzyszy temu lęk przed nowym działaniem, aby nie było powodem grzechu. Zdarza się, że dana osoba pokochała swój grzech i nie jest w stanie go odrzucić.
    Chore poczucie winy powoduje paraliż przed wyznaniem grzechu. Może prowadzić do zatajenia grzechów i do owijania ich w bawełnę, w eufemizmy.

    5. POSTANOWIĆ POPRAWĘ PRZY JEGO ŁASCE (nie sam, lecz w oparciu o łaskę).

    Z doświadczenia przebaczenia rodzi się ufność. Postanowienia muszą być konkretne. Tutaj pomocny jest rachunek sumienia szczegółowy: praca nad wadą główną.

    RACHUNEK SUMIENIA SZCZEGÓŁOWY

    Największym miejscem zmagania się z Bogiem jest to miejsce, które chcemy zachować dla siebie, w którym chcemy postawić na swoim, wierząc, że nasze plany są lepsze od planów Bożych. Czasami jest to “mała rzecz”, ale jej nie oddanie powoduje oddalenie Boga i Jego Ducha. Dobra nowina jest dobrą nowiną, ponieważ Bóg jest “ogniem pożerającym’ “Kto ciebie Boże raz pojąć może, ten nic nie pragnie, nie szuka”. Mała rzecz nie jest mała: bo ptak nie może fruwać niezależnie od tego, czy jest przywiązany grubą liną okrętową czy cienką nitką ze złota.

    O. Alban McCoy, dominikanin, zauważa, że niewygodna prawda o grzeszności sprawiła, iż ludzie nauczyli sumienie wielu manewrów, aby oddalić odpowiedzialność i poprawić sobie samopoczucie. Hojnie zrzucają winę na rodziców, geny, wychowanie, środowisko, instytucje, system etc. Przy takim podejściu m.in. obumiera sumienie: nie mówi już o gniewie – jest nadwrażliwość emocjonalna; nie ma nieczystości – jest chemia uczuć; nie ma lenistwa – jest stan przewlekłego zmęczenia; nie ma pychy – jest wysoka samoocena; nie ma obżarstwa i pijaństwa – jest tradycyjna polska gościnność albo źle zbilansowana dieta; nie ma zazdrości i chciwości – są prawa ekonomii i zasady wolnego rynku.
    z portalu Adonai.pl
     
    Spowiedź nie jest procesem sądowym, w którym pod groźbą kary trzeba się rozliczyć ze swoich wykroczeń, po czym przyjąć zasłużony wyrok, aby mieć wyrównany rachunek z Bogiem. Takie pojmowanie sakramentu pojednania zaprowadzi nas na manowce. Świadczy również o niezrozumieniu istoty tego sakramentu. Bóg jest miłującym Ojcem, nie ostatnią instancją wymiaru sprawiedliwości. Konfesjonał jest przede wszystkim miejscem otwarcia się na miłosierdzie. To jest zasadnicza różnica; właściwie stanowi granicę między dwiema rzeczywistościami.

    2. Żal za grzechy

    Żal za grzechy jest to po prostu miłość, jaką – dzięki łasce Bożej – staram się wypowiedzieć Bogu ja, grzesznik, który się tej miłości sprzeniewierzyłem. To właśnie ta miłość chce się wyrazić między innymi w moich czynach pokutnych i to z tej miłości bierze się moc kruszenia skamieliny, jaka zalega moje serce.

    Dla miłości zaś jest czymś naturalnym, że ogarnia również naszą sferę emocjonalną. Jeśli moje serce zalega lodowiec – powiedziała kiedyś śp. Anna Kamieńska – to trzeba ten lód z siebie wypłakać. A tylko ciepło miłości może roztopić lody, jakie znajdują się w człowieczym wnętrzu. I właśnie miłość jest sprawczynią smutku, o którym pisze Apostoł Paweł: “Raduję się nie dlatego, żeście się zasmucili, ale żeście się zasmucili ku nawróceniu. Zasmuciliście się bowiem po Bożemu, tak iż nie ponieśliście przez to żadnej szkody. Bo smutek, który jest z Boga, dokonuje nawrócenia ku zbawieniu” (2 Kor 7,9n). czytaj dalej >>

    3. Mocne postanowienie poprawy

    Właśnie ten warunek spowiedzi jest niejako połączony z uświadomieniem sobie zła jaki tkwi w grzechu. Autentyczne postanowienie poprawy nie jest jakąś dodatkową czynnością związaną ze spowiedzią, ale wynika z samej istoty sakramentu. Jeżeli chcemy dobrze przeżyć naszą spowiedź, to wiemy doskonale, że nie ogranicza się ona tylko do wypowiedzenia grzechów przed kapłanem, ale samo ich wyznanie jest znakiem rzeczywistego pragnienia wyzwolenia się z nich. Jeśli ktoś nie dostrzega zła zawartego w grzechu, to może wyznać ten grzech, ale wróci do niego z powrotem, nawet jeśli przywiązany by został łańcuchem. Dlatego, że grzech zawsze czaruje pewnym dobrem, które jest tylko pozornym szczęściem. Pan Bóg nigdy nie posługuje się siłą, aby nas od grzechu oddzielić, ale zawsze odwołuje się do naszej mądrości i do dobrej woli, w ten sposób szanuje naszą decyzje. My natomiast jako istoty rozumne mamy zdawać sobie sprawę z tego ile straciliśmy, a ile zyskaliśmy po popełnionym grzechu. Pan Bóg nie raz dopuszcza abyśmy popełnili błąd, bo chce abyśmy przez nie zmądrzeli. Podobnie czynią dobrzy rodzice, którzy pozwalają na małe błędy swoich dzieci, tylko po to, by przez zdobyte doświadczenie ich dziecko nie dokonało w życiu wielkiej tragedii.
    Zdajemy sobie sprawę, że postanowienie poprawy nie może opierać się tylko na dobrych chęciach i pragnieniach, ale potrzebna jest nasza współpraca z Bożą łaską jaką otrzymujemy w sakramencie pokuty.
    Św. Tomasza z Akwinu przypomina nam, że „łaska buduje na naturze”, a św. Paweł w 2Kor 12.9 powie nam, że „moc w słabości się doskonali”. Papież Jan Paweł II przypomina nam, że „Gdybyśmy chcieli oprzeć postanowienie niegrzeszenia wyłącznie lub w głównej mierze na własnych siłach, powołując się na rzekomą samowystarczalność(..) to tak jakbyśmy mówili Bogu – bardziej lub mniej świadomie- że już Go nie potrzebujemy”. Zatem do naszej szczerej chęci poprawy należy dołożyć jeszcze unikania sytuacji, usuwania okoliczności, które umożliwiają nam łatwiejsze popełniana grzechu, a także ciągłe ćwiczenie w sobie silnej woli. Każdy wie, że jest to praca na całe życie, bo zawsze mogą pojawić się nowe sytuacje, nowe osoby, które będą nakłaniać nas do złego. Nasz duchowy rozwój nie jest przecież ograniczony ani czasem, ani latami, ani sytuacją, ale najczęściej naszym osobistym przyzwoleniem.
    Możemy zatem stwierdzić, że nieodłącznymi elementami postanowienia poprawy jest *mocna decyzja woli, *rozwaga i *powierzenie swojej przyszłości Bogu. Jednak mamy świadomość, że nie zawsze to nasze postanowienie poprawy da się w pełni zrealizować i potem znowu popełniamy kolejny, czy tak sam grzech. Myślę, że P. Bóg będzie nas rozliczył nie tylko z naszego postępowania, z naszych czynów, ale także weźmie pod uwagę nasze starania i wysiłek jaki włożyliśmy, aby nie popełnić zła. czytaj dalej>>

    4. Szczera spowiedź

    Penitent klęcząc, mówi wyraźnie: 

    “Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.
    Kapłan odpowiada: “Na wieki wieków. Amen”.
    P: Żegna się i mówi: “W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen. Mam lat… Jestem (dzieckiem, uczniem, żonatym, mężatką, wdową). Ostatni raz spowiadałem się przed (miesiącem, miesiącami…). Zadaną pokutę na ostatniej Spowiedzi świętej wypełniłem, grzechu nie zataiłem. Od ostatniej Spowiedzi świętej obraziłem Boga następującymi grzechami: (przy grzechach ciężkich należy podać ich liczbę i okoliczności)… Po wyznaniu grzechów penitent mówi: Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie grzechy żałuję i proszę o zbawienną naukę, pokutę i rozgrzeszenie”.
    K: Udziela krótkiej nauki, wyznacza pokutę i udziela rozgrzeszenia, czyniąc znak krzyża świętego przy słowach… “W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.
    P: Żegna się, gdy Kapłan czyni znak krzyża świętego i odpowiada: “Amen”.
    K: Wysławiajmy Pana, bo jest dobry.
    P: Bo Jego miłosierdzie trwa na wieki.
    K: Pan odpuścił Tobie grzechy. Idź w pokoju. Potem lekko zapuka.
    P: Po zapukaniu mówi: Bogu niech będą dzięki i odchodzi.

    5. Zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu

    Zadośćuczynienie jest czynnością religijną, która ma doprowadzić do naprawienia zła, które się wyrządziło. Z jednej strony ma ono wymiar naprawczy, z drugiej pokutny i edukacyjno-wychowawczy. Wraża się zadośćuczynienie w konkretnych czynach ascetycznych, które maja człowieka formować w czynieniu dobra. Jeśli zadaną pokutą jest np. przeczytanie fragmentu Pisma św., to ma to na celu lepsze poznanie swojej wiary i rozjaśnienia ludzkiego sumienia. Natomiast zrobienie konkretnego dobrego uczynku ma nauczyć mnie postawy miłości, życzliwości i otwarcia na innych. Trzeba mieć jednak zawsze świadomość, że Boże przebaczenie nie wynika nigdy z tego co ja zrobię, ile razy się pomodlę, ale z wielkiej miłości Boga do człowieka. Boże przebaczenie jest zawsze darmowe, nie można sobie na nie zasłużyć, wypracować, odrobić, czy jego wyrównać. Z naszej strony zadośćuczynienie P.Bogu to nie tylko taki ładny gest, niespłacone długi, bo to co „zadośćuczyniliśmy” jest zawsze za mało, myślę, że zadajemy sobie z tego sprawę. Zadośćuczynienie nie jest bowiem tylko naszym wysiłkiem, bo męka P. Jezusa jest całkowitym wynagrodzeniem Bogu za naszą nieudaną miłość do Niego. Nauka Kościoła przypomina nam, że my za nasze przewinienia będziemy także musieli odpokutować po śmierci, w czyśćcu, aby moc oglądać Boga trzeba być oczyszczonym z każdego grzechu popełnionego na ziemi.
    Nasze zadośćuczynienie domaga się także uwzględnienia osoby lub instytucji, która została przeze mnie skrzywdzona. Stąd musi ono przybrać konkretną czynność, działanie. Nie można poprzestać tylko na obietnicy, czy chęciach. Tutaj jest konkretne zadanie do spełnienia. Jeśli ukradłem, muszę oddać — niekoniecznie w sposób jawny, narażając się na kłopoty, ale muszę zwrócić to, co nieuczciwie zabrałem. Jeśli nie mogę oddać pieniędzy, bo nie wiem komu ukradłem, to mogę je dać komuś, kto też potrzebuję. Jeżeli zabrałem z zakładu pracy jakieś rzeczy, to odnoszę je z powrotem, jeśli ich nie mam, to przez efektywniejszą, dłuższą pracę naprawiam swoje zło. Jeśli wypowiedziałem oszczerstwo, pomówiłem kogoś, to odwołuję to. Jeśli opuszczam niedzielną eucharystię to zadośćuczynieniem jest przyjście na mszę św. w ciągu tygodnia. Jeśli nie mogę czegoś naprawić, oddać to należy wtenczas przynajmniej przyznać się, przeprosić, zajmie jakąś postawę skruchy. To są konkretne czyny, które świadczą, że ja chcę naprawić krzywdę, przeprosić, szukam lekarstwa na zło i sposobu jego pomniejszania. Zasada sprawiedliwości — Oddaj każdemu, co mu się słusznie należy – domaga się tego zadośćuczynienia. Jest to konkretne wejście w swoje osobiste nawróceni, które domaga się współpracy z Bożą łaską. Bliskość z Panem Bogiem wymaga oczyszczenia, a jest nim właśnie zadośćuczynienie Bogu i ludziom. czytaj dalej>>
  • Krzyż celtycki

    Jestem osobą młodą i wierzącą. Ostatnio postanowiłam kupić sobie krzyżyk aby przez całe moje życie był dla mnie amuletem, znakiem, oparciem. Poszłam więc do złotnika i spodobał mi się pewien. Kupiłam go. Następnie usłyszałam, że to krzyż celtycki. Dla mnie każdy krzyż był i jest symbolem Boga, ale w różnych publikacjach krzyż celtycki ma jakąś ezoteryczną symbolikę. I tu moje pytanie. Czy jeżeli jestem chrześcijanką mogę nosić taki krzyż i co on tak naprawdę symbolizuje i jak do niego odnosi się Kościół. Z góry dziękuję!

    Czytaj dalej >>