Category: Słowa JP2

Rozważania jakie pozostawił na Jan Paweł II.

  • III NIEDZIELA ADWENTU – 16 grudnia 2018

    III NIEDZIELA ADWENTU – 16 grudnia 2018

    «Radujcie się. Pan jest blisko!». Dzień dzisiejszy, III Niedziela Adwentu, jest przepełniony radością: radością ludzi oczekujących Tego, który «jest blisko», «Boga-z-nami», zapowiadanego przez proroków. Zaznajemy dziś przedsmaku «wielkiej radości» Bożego Narodzenia; radości, która stanie się udziałem «całego 
narodu», ponieważ Zbawiciel przyszedł i przyjdzie ponownie, aby nas nawiedzić z wysoka niczym wschodzące słońce. Jest to radość chrześcijan pielgrzymujących przez świat, oczekujących z nadzieją chwalebnego powrotu Tego, który ogołocił się ze swej Boskiej chwały, aby przyjść nam z pomocą. (17 grudnia 2000)

    PIERWSZE CZYTANIE          So 3, 14 -18a

    Mamy tu wezwanie do radości: „Ciesz się i wesel z całego serca”. Mówi się o obecności Pana: „król Izraela, Pan, jest pośród ciebie”. Znajdujemy również wezwanie, by pokonać strach: ,Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce!”. Mamy również obietnicę zbawczego działania Boga: „Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi”. Podobieństwa są tak liczne i wyraźne, że pozwalają rozpoznać w Maryi nową „Córę Syjonu”, która ma prawdziwy powód do radości, ponieważ Bóg postanowił zrealizować swój zbawczy plan. (1 maja 1996)

    DRUGIE CZYTANIE          Flp 4,4-7

    „Pan jest blisko tych, którzy Go szukają”, mówi dzisiejsza liturgia. “Blisko” i „daleko” to kategorie odległości wymiernej w przestrzeni albo wymiernej w godzinach, latach, stuleciach, tysiącleciach. Jednakże w czasie Adwentu mamy zastanowić się zwłaszcza nad dogłębną naturą duchową tej odległości, to znaczy nad jej odniesieniem do Boga. Czymże jest i jak można odczytać bliskość lub dalekość Boga? Czyż właśnie owo „niespokojne serce” człowieka nie jest najdogodniejszym i najwłaściwszym czujnikiem dalekości i bliskości Boga? (15 grudnia 1998)

    EWANGELIA            Łk 3,10-18

    Jan mówił otwarcie, że jego chrzest ma funkcję przygotowawczą, symboliczną w stosunku do chrztu Mesjasza, który będzie to czynił „Duchem Świętym i ogniem”. Mówił też, że Mesjasz ogniem Ducha oczyści do końca ludzi poddających się Jego woli, których jak „pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym”, wrzuci do „piekła ognistego”, gdzie zginie wszystko, co nie podda się oczyszczeniu. (6 września 1989)

    DUCH BOŻEGO NARODZENIA

    Dzisiejsze spotkanie pomaga nam wzbudzić w sobie właściwego ducha Bożego Narodzenia, bardzo odmiennego od tego, jaki nadaje mu świat, czyniąc ze świąt wydarzenie komercyjne. Pozwólcie, aby na drodze przygotowania do tej uroczystości prowadziła was Maryja, Matka Wcielonego Słowa. Oczekuje Ona w milczeniu spełnienia się obietnic Bożych i uczy nas, że aby nieść światu pokój i radość, należy najpierw przyjąć w swoim sercu Jezusa Chrystusa – Księcia Pokoju i źródło radości. Aby tak się stało, trzeba się nawrócić ku Jego miłości, być gotowym pełnić Jego wolę. (17 grudnia 2000)

  • II Niedziela Adwentu  9 grudnia 2018

    II Niedziela Adwentu 9 grudnia 2018

    DRUGA NIEDZIELA ADWENTU

    Wiemy, że ten Król, do którego w czasie Adwentu zwracamy się z całą naszą wiarą i nadzieją, przyjdzie na świat bezdomny, a za pierwsze miejsce schronienia będzie Mu stajnia dla zwierząt. I właśnie do tego przygotowujemy się w ciągu okresu adwentowego, ażeby przychodzącego w takim – po ludzku biorąc – uniżeniu, przyjąć Go z tym gorętszym oczekiwaniem i z tym większą miłością. Żeby w noc Bożego Narodzenia – w prawdziwą noc „Nowego Początku” – z Nim razem rozpocząć nowy etap naszego życia. Tak czeka Kościół na Tego, który ma przyjść. Nie jest to oczekiwanie bierne. Adwent jest czasem szczególnego współdziałania w duchu pokornej i radosnej nadziei z tym Słowem Życia, które Bóg odwiecznie wypowiada. I które wypowiada stale na nowo, dla każdego człowieka, dla każdego pokolenia, dla każdej epoki. Pragniemy wsłuchiwać się w to słowo na wzór Tej, która najpełniej przyjęła Je swoim sercem: na wzór Niepokalanej. I pragniemy wsłuchiwać się w Nie -w to Przedwieczne Słowo Prawdy i Miłości – na miarę naszych czasów, naszej epoki. (9 grudnia 1979)

    PIERWSZE CZYTANIE                  Ba 5,1-9

    Pierwsze czytanie i psalm responsoryjny roztaczają przed nami geograficzny obraz okolic Boskiego Adwentu. Widzimy przede wszystkim miasto Jeruzalem, do którego prorok Baruch mówi w ten sposób: „Podnieś się, Jeruzalem! Stań na miejscu wysokim, spojrzyj na wschód, zobacz twe dzieci, zgromadzone na słowo Świętego od wschodu słońca aż do zachodu, rozradowane, że Bóg o nich pamiętał”. Od wschodu do zachodu rozciągają się góry, pagórki i doliny. Kraj jest pełen nierówności. Prorok Baruch mówi o ich „zrównaniu”. Mówi też o „lasach i drzewach pachnących”, które „ocieniać będą Izraela”. (5 grudnia 1982)

    DRUGIE CZYTANIE               Flp 1
.4-6:8-11

    „Mam właśnie ufność – pisze św. Paweł do Filipin – że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa”. To „dobre dzieło” zostało zapoczątkowane w każdym z nas już w chwili poczęcia, w chwili urodzin, ponieważ przynieśliśmy z sobą na świat nasze człowieczeństwo i wszystkie „dary natury”, które do niego należą. Tym bardziej to „dobre dzieło” zostało zapoczątkowane w każdym z nas przez chrzest, kiedy staliśmy się dziećmi Bożymi i dziedzicami Jego Królestwa. Trzeba rozwijać to „dobre dzieło” z dnia na dzień, stale i z ufnością aż do końca, „do dnia Chrystusa Jezusa”. W ten sposób całe życie staje się współpracą z łaską i staje się dojrzewaniem do tej pełni, jakiej sam Bóg od nas oczekuje. Każdy z nas bowiem jest podobny do tych rolników, o których mówi dzisiejszy psalm responsoryjny: „Ci, którzy we łzach sieją, żąć będą w radości. Idą i płaczą niosąc ziarno na zasiew, lecz powrócą z radością niosąc swoje snopy”. Starajmy się  rozumieć w ten sposób całe nasze życie. Ono jest w całości adwentem. I właśnie dlatego jest interesujące i warto je przeżyć w pełni; jest godne tego, że jest stworzone na obraz i podobieństwo Boże: w każdym powołaniu, w każdej sytuacji, w każdym doświadczeniu. (9 grudnia 1979)

    EWANGELIA             Łk 3:1-6

    W liturgii dzisiejszej niedzieli adwentowej, drugiej tego okresu, bardzo często powtarza się to samo słowo, wzywając, że tak powiem, do skupienia na nim naszej uwagi. Jest to słowo „przygotujcie”. To słowo bierze dzisiaj Kościół z ust Jana Chrzciciela. To właśnie on tak nauczał, w ten sposób głosił, kiedy słowo Boże zstąpiło na niego na pustyni. On je przyjął i „obchodził całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia” (Łk 3, 3). Słowo „przygotujcie” jest słowem nawrócenia – w języku greckim odpowiada mu wyrażenie metanoia – stąd widoczne jest, że to wyrażenie jest skierowane do człowieka wewnętrznego, do ducha ludzkiego. I w taki sposób należy rozumieć słowo „przygotujcie”. Język Poprzednika Chrystusowego jest metaforyczny. Mówi on o drogach, o ścieżkach, które trzeba „prostować”, o górach i o pagórkach, które powinny być „zrównane”, o wąwozach, które trzeba „wypełnić”, czyli podnieść do poziomu odpowiednio wyższego; mówi wreszcie o miejscach bezdrożnych, które należy wyrównać. To wszystko jest powiedziane w przenośni: tak jak gdyby chodziło o przygotowanie przyjęcia szczególnego gościa, któremu trzeba ułatwić drogę, dla którego trzeba uczynić kraj dostępnym, przyciągającym i godnym odwiedzenia. Otóż ta wspaniała przenośnia Janowa, w której słychać echo słów wielkiego proroka Izajasza mówiącego o krajobrazie palestyńskim, wyraża to, co trzeba uczynić w duszy, w sercu, w sumieniu, aby były dostępne dla Najwyższego Gościa: dla Boga, który ma przyjść w noc Bożego Narodzenia i ma przychodzić potem stale do człowieka, a w końcu przybyć dla każdego u kresu życia, a dla wszystkich przy końcu świata. (9 grudnia 1979)

    STAŁE PRZYGOTOWANIE

    Człowiek ciągle przygotowuje się do czegoś w swoim życiu. Matka przygotowuje się do wydania na świat dziecka i troszczy się o różne rzeczy potrzebne dla niego, od wózka do pieluszek; chłopiec i dziewczyna, odkąd zaczynają chodzić do szkoły, wiedzą, że codziennie trzeba przygotowywać się do lekcji. Również nauczyciele muszą przygotowywać się, aby je dobrze prowadzić. Student przygotowuje się do egzaminów. Narzeczeni przygotowują się do małżeństwa. Seminarzysta przygotowuje się do święceń kapłańskich. Sportowiec przygotowuje się do swoich zawodów. Chirurg do operacji. A człowiek ciężko chory przygotowuje się na śmierć. Widać z tego, że żyjemy przygotowując się ciągle do czegoś. Całe nasze życie jest przygotowaniem z etapu na etap, z dnia na dzień, od jednego zadania do drugiego. Kiedy Kościół w dzisiejszej liturgii adwentowej powtarza nam wezwanie Jana Chrzciciela wypowiedziane nad Jordanem, chce, abyśmy to całe „przygotowywanie się” z dnia na dzień, z etapu na etap, które stanowi osnowę całego życia, wypełniali z pamięcią o Bogu. Ponieważ, koniec końców, przygotowujemy się na spotkanie z Nim. I całe nasze życie na ziemi ma swój ostateczny sens i wartość, kiedy na to spotkanie przygotowujemy się stale i konsekwentnie. (9 grudnia 1979)

  • Adwent 2 grudnia 2018

    Adwent 2 grudnia 2018

    PIERWSZA NIEDZIELA ADWENTU

    Dzisiejsza pierwsza Niedziela Adwentu rozpoczyna nowy rok liturgiczny. Kościół na nowo wyrusza w drogę i zachęca nas do głębszej refleksji nad tajemnicą Chrystusa – tajemnicą zawsze nową, która nie wyczerpuje się z czasem. Chrystus jest Alfą i Omegą, początkiem i końcem. Dzięki Niemu historia ludzkości pielgrzymuje niejako ku wypełnieniu się Królestwa, które On sam zapoczątkował poprzez swoje wcielenie i swoje zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. Dlatego Adwent jest synonimem nadziei: nie daremnym oczekiwaniem na jakiegoś bezosobowego boga, lecz konkretną i niezawodną ufnością w powrót Tego, który już raz do nas przyszedł, «ObluUeńca», który swoją krwią przypieczętował zawarte z ludzkością wieczne przymierze. Jest to nadzieja, która pobudza do czujności, cnoty wyróżniającej ten szczególny okres liturgiczny. Do czujności w modlitwie, ożywianej pełnym miłości oczekiwaniem; czujności wyrażającej się w dynamice konkretnej miłości, której towarzyszy świadomość, że Królestwo Boże przybliża się tam, gdzie ludzie uczą się żyć jak bracia. (2 grudnia 2001)

    PIERWSZE CZYTANIE      Jr  33,14-16

    “Pan mówi: «Oto nadchodzą dni, kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź…» czytamy dzisiaj te słowa z księgi proroka Jeremiasza i wiemy, że one ogłaszają początek nowego roku liturgicznego, i jednocześnie zapowiadają zbliżającą się już w tej liturgii chwilę narodzenia Syna Bożego z Dziewicy. Do tej chwili w liturgicznym roku Kościoła, do tej wielkiej i radosnej uroczystości przygotowujemy się co roku. Istotnie, dzień, w którym rodzi się Chrystus, winien nam przynieść (jak głosi ten sam prorok Jeremiasz) tę radosną pewność, że „Pan jest naszą sprawiedliwością”. (2 grudnia 1979)

    DRUGIE CZYTANIE       1 Tes 3,12-4,2

    Adwent jest pierwszym i podstawowym czasem wyboru; przyjmując go, uczestnicząc w nim, wybieramy zasadniczy sens całego życia. To wszystko, co dzieje się między dniem urodzin i dniem śmierci każdego z nas, stanowi wielką próbę: egzamin z naszej ludzkości. I stąd gorące wezwanie św. Pawła w dzisiejszym drugim czytaniu: wezwanie do spotęgowania miłości, do utwierdzenia i zachowania nienagannymi naszych serc w świętości; wezwanie, byśmy w całym sposobie postępowania (dzisiejszym językiem można by powiedzieć „w całym stylu życia”) zachowali nakazy Chrystusa. Apostoł uczy: jeżeli mamy podobać się Bogu, nie możemy trwać w zastoju, powinniśmy iść naprzód, czyli „stawać się coraz doskonalszymi”. (2 grudnia 1979)

    EWANGELIA      Łk  21,25-28.34-36

    Będziemy przeżywali we właściwy sposób Boże Narodzenie, czyli radosne pierwsze przyjście Zbawiciela, kiedy będziemy świadomi Jego ostatecznego przyjścia „z wielką mocą i chwałą”, jak oświadcza dzisiejsza Ewangelia. W tym fragmencie znajduje się zdanie, na które pragnę zwrócić waszą uwagę: „Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagraża ziemi”. Zwracam uwagę, ponieważ także w naszej epoce udziela się ludziom strach.„w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi”. Czasu końca świata nikt nie zna „tylko Ojciec” (Mk 13,32), i dlatego z tego strachu, który udziela się ludziom naszych czasów, nie powinniśmy wyciągać żadnego wniosku w odniesieniu do przyszłości świata. Natomiast dobrze jest zatrzymać się nad tym zdaniem z dzisiejszej Ewangelii. Aby dobrze przeżywać pamiątkę narodzenia Chrystusa, trzeba dobrze zachowywać w pamięci prawdę o ostatecznym przyjściu Chrystusa; o tym ostatnim Adwencie. I kiedy Pan Jezus mówi: „Uważajcie na siebie…, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask”, to słusznie wyczuwamy, że On mówi tutaj nie tylko o ostatecznym dniu całego świata ludzkiego, lecz także o ostatnim dniu każdego człowieka. Ten dzień, który zamyka czas naszego życia na ziemi i otwiera przed nami wymiar wieczności, jest także Adwentem. W owym dniu przyjdzie do nas Pan jako Odkupiciel i Sędzia. (2 grudnia 1979)

    ADWENT I PRZEMIJANIE

    Wielorakie jest znaczenie Adwentu, który jako czas liturgiczny, rozpoczyna się dzisiejszą niedzielą. Wydaje się jednak, ,
że
 nade wszystko pierwsza z czterech niedziel tego okresu mówi nam o prawdzie przemijania, któremu poddany Jest świat i człowiek na świecie. Nasze życie na świecie jest przemijaniem, które nieuchronnie prowadzi do kresu. Jednakże Kościół chce nam powiedzieć – i czyni to z całą wytrwałością – że to przemijanie ten kres są jednocześnie adwentem: my nie tylko przemijamy, ale równocześnie przygotowujemy się! Przygotowujemy się na spotkanie z Nim. Życie człowieka nie jest tylko zbliżaniem się do kresu, który razem ze śmiercią ciała oznacza unicestwienie całej istoty ludzkiej. Adwent niesie w sobie pewność niezniszczalności tej istoty. Jeżeli powtarza: „Czuwajcie więc i módlcie się…”, to czyni to dlatego, byśmy mogli być przygotowani, by „stanąć przed Synem Człowieczym”. I stąd ku Temu, który przybędzie – ku Chrystusowi – zwracamy się z całkowitą ufnością i przekonaniem. I mówimy do Niego: prowadź! Prowadź mnie w prawdzie! Prowadź nas w prawdzie! (2 grudnia 1979)

  • Uroczystość JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA – 25.XI.2018

    OSTATNIA NIEDZIELA ZWYKŁA

    JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA

    Myśli i serca nasze zwracają się dziś w stronę Tego, który na pytanie Piłata, czy jest królem, odpowiada: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”, jakiż to wspaniały król: Jezus Chrystus, który odrzuca wszystkie akcesoria władzy, wszystkie środki panowania przy pomocy siły i przemocy, a pragnie panować tylko mocą prawdy i miłości, mocą wewnętrznego i czystego zawierzenia. (25 listopada 1979)

    PIERWSZE CZYTANIE       Dn 7,13-14

    W pierwszym czytaniu prorok Daniel oznajmia: Panowanie jego jest wiecznym panowaniem które nie przeminie, a Jego Królestwo nie ulegnie zagładzie”. Tak, o Chryste, ty jesteś Królem! Twoje królowanie objawia się paradoksalnie na krzyżu, przez posłuszeństwo zamysłowi Ojca, który -jak pisze apostoł Paweł – “uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna. (26 listopada 2000)

    DRUGIE CZYTANIE        Ap 1,5-8

    Być chrześcijaninem nigdy nie było łatwo i nie jest też dzisiaj. Aby naśladować Chrystusa trzeba odważnie dokonywać radykalnych wyborów i często iść pod prąd. Dawni i współcześni męczennicy i świadkowie wiary, a wśród nich liczni wierni świeccy, ukazują, że jeśli jest to konieczne, należy bez wahania oddać za Jezusa Chrystusa nawet życie. (26 listopada 2000)

    EWANGELIA      J 18,33b-37

    Jesteś Królem! Twoje Królestwo nie jest jednak z tego świata; nie jest owocem zbrojnych podbojów, panowania politycznego, ekspansji ekonomicznej ani dominacji kulturowej. Twoje Królestwo objawi się w pełni na końcu czasów, kiedy Bóg będzie wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15,28). Kościół, który już tu na ziemi może zaznawać przedsmaku przyszłego spełnienia nieustannie powtarza: “Niech przyjdzie królestwo Twoje”. (26 listopada 2000)

    KRÓLESTWO CHRYSTUSA

    Królestwo Chrystusa jest królestwem prawdy, łaski, sprawiedliwości, miłosierdzia. Jest królestwem, do którego wchodzi się z własnego wolnego wyboru, my zaś winniśmy pozwolić, by Chrystus królował zawsze w naszym życiu; musimy z radością otworzyć Mu drzwi naszego ducha; zaprosić Go, by wszedł w nasze życie, przyjmując Jego słowo i odpowiadając na nie wiernością naszym codziennym zobowiązaniom, życiem, które opierać się będzie na decyzjach podejmowanych zgodnie z wiarą. (21 listopada 1982)

  • XXXIII Niedziela zwykła  Rok B – 18 listopada 2018

    XXXIII Niedziela zwykła Rok B – 18 listopada 2018

    TRZYDZESTA TRZECIA NIEDZIELA ZWYKŁA

    Dzisiaj, w przedostatnią niedzielę okresu liturgicznego, liturgia mówi nam o drugim przyjściu Chrystusa. Pan ukaże się w obłokach, odziany w chwałę i moc. Jest to ten sam Syn Człowieczy miłosierny i litościwy. On przyjdzie, aby dopełnić ostatecznie ludzkie dzieje. Ewangelista Marek przypomina, że Bóg, objawiając się w Synu, osądzi ludzką historię, kładąc kres istnieniu świata niszczonego kłamstwem i rozdzieranego przez przemoc i niesprawiedliwość.  (19 listopada 2000)

    PIERWSZE CZYTANIE       Dn 12,1-3

    To wszystko, czym człowiek—tkwiąc w świecie—przerasta świat w samym sobie, tłumaczy się obrazem i podobieństwem Boga, które wpisane jest w istotę ludzką od początku. I to wszystko, czym człowiek przerasta świat, nie tylko uzasadnia pytanie o życie wieczne, ale czyni je wręcz nieodzownym. Jest to pytanie, które ludzie zadają sobie od dawna, nie tylko w obrębie chrześcijaństwa, również i poza nim. (Parati semper, 5)

    DRUGIE CZYTANIE       Hbr 10,11-14.18

    Zwycięstwo w walce między dobrem i złem zostało odniesione przez krzyż. Chrystus zwyciężył przez ofiarę. I Jego ofiara za grzechy trwa. Nie przemija, tak jak nie przemija Jego słowo. W promieniu tej ofiary toczy się historia ludzkości i historia każdego człowieka. Ofiara Chrystusa niesie w sobie nadzieję ostatecznego zwycięstwa dobra nad złem, nad cierpieniem i nad śmiercią. Ona ukazuje nam „ścieżkę życia”. (15 listopada 1982)

    EWANGELIA        Mk 13,24-32

    W dzisiejszej Ewangelii znajdujemy wyrazisty obraz drzewa figowego: gdy na jego gałęziach pojawiają się pierwsze zawiązki, zapowiada to bliską wiosnę. Mówiąc o tym Jezus zachęca apostołów, aby nie zniechęcali się w obliczu trudności i niepewności obecnej chwili. Wzywa ich, aby Go oczekiwali i przygotowali się na Jego przyjęcie, kiedy powróci. Ewangelia, dodaje nam otuchy, ukazując zwycięską postać Chrystusa-sędziego dziejów, wzywa nas, abyśmy badali „znaki czasu”. (19 listopada 2000)

    TAJEMNICA OBECNOŚCI

    Wiara wymaga, byśmy w obliczu Eucharystii mieli świadomość, że stajemy przed samym Chrystusem. Właśnie Jego obecność nadaje innym wymiarom – uczty, pamiątki Paschy, antycypacji eschatologicznej – znaczenie, które daleko wykracza poza samą tylko symbolikę. Eucharystia jest tajemnicą obecności, przez którą spełnia się w najwznioślejszy sposób obietnica Jezusa, że pozostanie z nami aż do skończenia świata. (Mane nobiscum Domine, 16)

  • komentarz do Liturgii Słowa na XXXIII Niedzielę  –  18.11.2018

    komentarz do Liturgii Słowa na XXXIII Niedzielę – 18.11.2018

    Wilhelm Miller wybrał dzień 22 października 1844 roku na powtórne przyjścia Chrystusa. I rzeczywiście w Ameryce jego przepowiedniom uwierzyło kilka tysięcy ludzi. Porzucili swoje zajęcia i odświętnie ubrani w białe tuniki wyszli na dachy i na pagórki czekając na moment zjawienia się Pana Jezusa, który, według Millera, miał zapoczątkować tysiącletni nowy okres błogosławionej rzeczywistości dla wybranych.

    Swoją zapowiedź oczywiście oparł na Biblii. Niestety dzień 22 października 1844 roku nie różnił się niczym od innych dni. Zwiedzione tłumy porzuciły Millera. Pozostała tylko niewielka grupka wśród których był między innymi Karol Taze Russell, przyszły założyciel świadków Jehowy. On z kolei przesunął datę przyjścia Chrystusa na rok 1874, ale i wtedy koniec świata nie nastąpił. Była jeszcze jedna niespełniona zapowiedź na rok 1914.

    Obydwaj tak odczytali teksty Pisma świętego – w tym również przekaz z dzisiejszej Ewangelii, w którym Pan Jezus mówi i o końcu świata, i o czasie mającym niebawem nastąpić. A ten czas jest już bliski: „nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie”. Wielu uczniów Pańskich z tamtych czasów było przekonanych, że powtórne przyjście Chrystusa w chwale dokona się już wkrótce. Nie brakowało takich, którzy przestali z tego powodu pracować, aż św. Paweł musiał ich napominać.

    Pan Jezus jednak zanim zaczął mówić o końcu świata najpierw powiedział Apostołom zachwyconym budowlą świątyni jerozolimskiej, że „nie pozostanie z niej kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Pytają Go wtedy: „Kiedy to nastąpi?” Dziś wiemy, że chodziło o rok 70-ty. Sprawa świątyni była jakby wstępem do wypowiedzenia eschatologicznych zapowiedzi. Jeżeli zaś chodzi o ich spełnienie się – Chrystus wyraźnie zaznacza: „Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”.

    Hans Urs von Balthasar pisze w ten sposób: „Ewangelia o końcu świata jest przedziwnie wielopostaciowa, opis ten nie jest reportażem o przyszłych wydarzeniach, lecz jednoczy w sobie różne aspekty, których wzajemny związek nam umyka. Najpierw został odmalowany w obrazach katastrofy kosmicznej ucisk czasów ostatecznych, następnie jest mowa o przyjściu Syna Człowieczego na sąd, na który aniołowie (rzecz dziwna) zwołują wybranych. Potem jest mowa o znakach, po których rozpoznamy zbliżanie się końca, następnie o tym, że dzień ten jest tuż, tuż, lecz zaraz potem pada zastrzeżenie, że nikt go nie zna, nawet Syn, tylko Ojciec. A przecież i te słowa Jezusa nie przeminą, choć przeminie niebo i ziemia. Dlatego też winniśmy przyjąć sens poszczególnych obrazów, nie próbując uporządkować ich w przejrzysty system. Szczególnie ważna jest tu stała możliwość końca, przed jaką staje każde pokolenie. Także i te słowa są bardziej nieprzemijające niż my, niż wszystkie pokolenia.”

    Co jest istotne w Jezusowym przekazie – to przede wszystkim ciągła gotowość. Czuwanie staje się tutaj wymaganiem bezwarunkowym. Jest to znak wierzących chrześcijan, który mają być „podobni do ludzi oczekujących swego pana, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze”. Ale czuwać nie jest łatwo, bo wciąż trwa nieustanna walka pomiędzy dobrem a złem. I ta walka rozgrywa się przede wszystkim w ludzkim sercu. Z serca przenosi się na szeroki świat. Pan Jezus przestrzega swoich naśladowców, aby nie tracili sił na „stawianie oporu złemu” odpowiadając gwałtem na gwałt i odpłacając pięknym za nadobne. Nieustannie czuwać – znaczy stawać zawsze po stronie dobra – nawet wtedy, gdy zło zadaje rany. Zło zostało już definitywnie pokonane przez Chrystusa. Chodzi teraz o to, aby zwyciężało w ludzkim sercu. W Apokalipsie Pan Jezus wprasza się w człowiecze życie, bo wie, że człowiek jest słaby i zmienny – zaś zło w diabelskich rękach bywa przebiegłe: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną”. Bóg znając niefortunne wybory ludzkiego serca nieustannie ofiarowuje mu dar swojej miłości. Ale człowiek często nie słyszy Bożego pukania, bo zajęty jest tyloma różnymi sprawami. A nawet słysząc odkłada Boże zaproszenie na potem, jakby nie wiedział, że czas, który daje Pan Bóg jest czasem jedynym. Już się nigdy nie powtórzy.

    Znany hiszpański pisarz Lope de Vega na łożu śmierci powiedział swojemu lekarzowi, który wychwalał jego wspaniałe życie i zapewniał go, że świat i historia o nim nie zapomni, bo pozostawia tyle wspaniałych swoich dzieł:

    – Panie doktorze, teraz to rozumiem: przed Bogiem wielki jest tylko ten, kto ma dobre serce. Jak chętnie oddałbym wszystkie pochwały z całego mojego życia, gdybym tylko mógł za to uczynić jeszcze coś dobrego.

    W Karmelu Echt św. Teresa Benedykta od Krzyża, Edyta Stein, w swoim ostatnim teologicznym rozważaniu, które pozostało już niedokończone, napisała między innymi takie słowa: „Każdy dzień i każdą godzinę trzeba umieć coraz lepiej wbudowywać w wieczność… Niebo niczego nikomu nie zabiera, nie nagradzając go w zamian bez miary… Od pierwszych chwil życia wiedziałam, że o wiele ważniejszym jest być dobrym niż mądrym”.

    Dlatego trzeba sobie często powtarzać słowa ks. Jana Twardowskiego: „Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą”. Każdego dnia z tego świata odchodzi ponad dwieście tysięcy ludzi. A przecież śmierć nie zabiera tylko bardzo starych. Wśród tych codziennie umierających jest wiele dzieci, ludzi młodych i w sile wieku. Okazuje się, że co trzeci człowiek umiera śmiercią gwałtowną. Końcem świata dla każdego człowieka jest śmierć. W każdej chwili, każdy – to znaczy również i ja – mogę przeżyć swój własny koniec świata.

    Proszę Cię Panie, aby ogarniało mnie coraz większe pragnienie trwania przy Tobie, bo wtedy potrafię zachować czujność wobec zła a dobro w moich rękach będzie się pomnażać.

    ks. Marian Łękawa SAC

  • TRZYDZIESTA DRUGA NIEDZIELA ZWYKŁA   ROK B   11.XI.2018

    TRZYDZIESTA DRUGA NIEDZIELA ZWYKŁA ROK B 11.XI.2018

    Miłość chrześcijańska to nie jest tylko gest miłości, ale także spotkanie z samym Chrystusem obecnym w człowieku ubogim. Miłość do Chrystusa oznacza zatem miłość do ubogich. W świecie tak często trawionym zachłannością pokorne, a jednocześnie bogate życie w ewangelicznym ubóstwie stanowi wymowne świadectwo, że Bóg jest bogactwem ludzkiego serca. (3 lutego 2003)

    PIERWSZE CZYTANIE        1 Krl 17,10-16

    Słowa o ziemi, która „jęczy w bólu” przywodzą na myśl pracę rolnika, niezwykle doniosłą, a przecież niosącą wiele trudów i niewygód. Dzisiejszy urywek z Księgi Królewskiej mówi właśnie o typowej sytuacji, w której susza jest przyczyną cierpienia. Prorok Eliasz udręczony głodem i pragnieniem jest uczestnikiem cudownego wydarzenia, w którym ujawnia się ludzka wielkoduszność, i zarazem korzysta z jej owoców. Pomocy udziela mu uboga wdowa, dzieląc z nim ostatnią garstkę mąki i resztkę oliwy, jej wielkoduszność porusza serce Boże tak, że prorok może oznajmić: „Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię”. (12 listopada 2000)

    DRUGIE CZYTANIE      Hbr 9,24-28

    Kościół żyje nieustannie odkupieńczą ofiarą i zbliża się do niej
 nie tylko przez pełne wiary wspomnienie, ale też poprzez aktualne uczestnictwo, ponieważ ofiara ta wciąż się uobecnia, trwając sakramentalnie w każdej wspólnocie, która ją sprawuje przez ręce konsekrowanego szafarza. W ten sposób Eucharystia umożliwia ludziom współczesnym dostąpienie pojednania, które Chrystus uzyskał raz na zawsze dla ludzkości wszystkich czasów. W rzeczywistości: „Ofiara Chrystusa i ofiara eucharystyczna są jedną ofiarą” (KKK, 1382). (Ecclesia de Eucharistia, 12)

    EWANGELIA          Mk 12,38-44

    Łaska Eucharystyczna jest mocą zdolną nas podźwignąć i uzdrowić od wewnątrz przez zaszczepienie w Chrystusie. Postawę, jaką winniśmy przyjąć w obliczu tej łaski, ukazuje nam dzisiejsza Ewangelia na przykładzie ubogiej wdowy, która wrzuca do skarbony kilka grosików, ale w rzeczywistości ofiaruje więcej, niż inni, bo wszystko, co ma na swe utrzymanie. (3 marca 2003)

    KTO JEST BOGATY?

    Za pośrednictwem tych dwóch postaci [wdowy z Sarepty i ubogiej wdowy z Ewangelii] ukazuje się prawdziwe znaczenie owego ubóstwa w duchu, które stanowi treść pierwszego błogosławieństwa w Kazaniu na Górze. Może to brzmieć jak paradoks, ale to ubóstwo kryje w sobie szczególne bogactwo. Bogaty w rzeczywistości nie jest ten, kto ma, lecz ten, kto daje. I daje nie tyle to, co posiada, ile samego siebie. Może wtedy dawać, gdy nawet nic nie posiada. (11 listopada 1979)

  • XXX Niedziela zwykła Rok B  28 października 2018

    XXX Niedziela zwykła Rok B 28 października 2018

    W dzisiejszej modlitwie, poza radościami musi znaleźć się też echo naszych trosk, niepokojów i cierpień, których nie brak w dzisiejszym świecie. Módlmy się, aby Pan pocieszył tych, którzy nie mają już nadziei. Cierpienie różnych wspólnot
 ludzkich domaga się od nas szczególnej solidarności, odpowiedniej i stosownej formy wyrazu. Bóg pragnie zbawienia i dobra człowieka i niech obudzi w nas nadzieję na zwycięstwo tego dobra. (2 października 1979)

    : PIERWSZE CZYTANIE        Jr 31,7-9

    Dla starożytnego Żyda choroba stanowiła, skierowane do sumienia wezwanie, aby wejść na drogę nawrócenia. Cierpienie samo w sobie może mieć ukrytą wartość i stać się drogą oczyszczenia wewnętrznego, wyzwolenia i wzbogacenia dusz. Wzywa ono do większego zawierzenia Bogu i Jego zbawczej woli. Modlący się człowiek jest pewien, że Bóg pokaże się na horyzoncie, wesprze go i weźmie w swe ramiona. (2 czerwca 2004)

    DRUGIE CZYTANIE     Hbr 5,1-6

    Podobnie jak ten tajemniczy kapłan-król z czasów Abrahama również Chrystus sprawuje pamiątkę swojej jedynej ofiary złożonej w swoim ciele i krwi na krzyżu, uobecnia ją i odnawia w Kościele jako sakramentalną ofiarę chleba i wina. Ta ofiara wyznacza stały rytm życia Kościoła. W tej ofierze Chrystus jest z wszystkimi z każdym, jako Ten, który „współczuje”; jest zatem również z tymi, „którzy nie wiedzą i błądzą”. (28 października 1979)

    EWANGELIA        Mk 10,46-52

    Przywrócenie wzroku niewidomemu jest znakiem. Jednym z wielu znaków, jakich Chrystus dokonał, aby otworzyć swoim słuchaczom wzrok duszy, by widzieli, że Pan odmienił los Syjonu; aby widzieli wewnętrznie i dostrzegli, ile „wielkich rzeczy uczynił Pa” dla człowieka, nie tylko za pośrednictwem dzieła stworzenia, lecz więcej za pośrednictwem dzieła Odkupienia. (24 października 1982)

    CIERPIENIA CHRYSTUSA I CZŁOWIEKA

    Chrystus otworzył swe cierpienia dla człowieka, że On sam stał się w swoim odkupieńczym cierpieniu poniekąd uczestnikiem wszystkich ludzkich cierpień. Człowiek odkrywając przez wiarę odkupieńcze cierpienie Chrystusa, odkrywa zarazem w nim swoje własne cierpienia, odnajduje je przez wiarę na nowo, nasycone nową treścią i nowym znaczeniem. (Salvifici doloris, 20)

  • DWUDZIESTA ÓSMA NIEDZIELA ZWYKŁA   ROK B   14.X.2018

    DWUDZIESTA ÓSMA NIEDZIELA ZWYKŁA ROK B 14.X.2018

    Udział w Eucharystii powinien naprawdę być dla każdego ochrzczonego sercem niedzieli. Jest to powinność, której nie można pominąć, a przeżywać ją należy nie tylko jako wypełnienie przepisanego obowiązku, ale jako niezbędny element prawdziwie świadomego i spójnego życia chrześcijańskiego. Niedzielna Eucharystia, będąc cotygodniowym zgromadzeniem chrześcijan jako rodziny Bożej wokół stołu Słowa i Chleba życia, w naturalny sposób przeciwdziała jej rozproszeniu. Jest miejscem uprzywilejowanym, w którym nieustannie głosi się i kultywuje komunię. (Novo millennio ineunte, 36)

    PIERWSZE CZYTANIE        Mdr 7,7-11

    Kształtowanie sumienia moralnego, które uzdalnia każdego człowieka do osądzania i do rozpoznania właściwych sposobów urzeczywistniania siebie wedle swej pierwotnej prawdy, staje się wymaganiem nieodzownym i pierwszoplanowym. To właśnie przymierze z Mądrością Bożą winno być głębiej przywrócone dzisiejszej kulturze. Każdy człowiek staje się uczestnikiem tej Mądrości w samym akcie stwórczym Boga. Tylko dochowując wierności temu przymierzu, rodziny dzisiejsze będą mogły przyczynić się do budowania świata opartego na większej sprawiedliwości i braterstwie. (Familiaris consortio, 8)

    DRUGIE CZYTANIE          Hbr 4,12-13

    Trzeba, aby całe nauczanie kościelne, tak jak sama religia chrześcijańska, żywiło się i kierowało Pismem Świętym. Tak wielka bowiem tkwi w słowie Bożym moc i potęga, że jest ono dla Kościoła podporą i siłą żywotną, a dla synów Kościoła utwierdzeniem wiary, pokarmem duszy oraz źródłem czystym i stałym życia duchowego. Stąd doskonałe zastosowanie ma do Pisma Świętego powiedzenie: żywe jest słowo Boże. (19 czerwca 1985)

    EWANGELIA         Mk 10,17-30

    Podobnie jak bogaty młodzieniec, o którym opowiada Ewangelia, wielu młodych ludzi zmaga się z wewnętrznym i zewnętrznym oporem
 wobec wezwania Chrystusa i nierzadko ze smutkiem odchodzi, poddając się uwarunkowaniom, które ich powstrzymują. Smutek, który pojawił się na twarzy bogatego młodzieńca, zagraża każdemu, kto nie potrafi odpowiedzieć „tak” na powołanie; smutek jest zresztą tylko zewnętrznym przejawem braku wartości w głębi serca i nierzadko sprowadza tych, którzy są nim dotknięci, na drogę alienacji, przemocy, nihilizmu. (29 kwietnia 1997)

    WSPÓLNOTA I MŁODZIEŻ

    Wspólnota chrześcijańska ma ułatwiać spotkanie młodzieńca z Jezusem, stając się przekazicielką wezwania i przygotowując do udzielenia odpowiedzi, jakiej On oczekuje. Jej misja polega na pomaganiu młodym w odkryciu ich osobistego powołania do bycia Kościołem i tworzenia Kościoła. Wspólnota chrześcijańska jawi się zatem jako naturalne środowisko, w którym młodzi mogą uzupełnić swoją edukację, odkrywając największe bogactwo swojego szczególnego wieku i odpowiadając na powołanie, które Bóg życia przeznaczył każdemu od stworzenia świata. (18 października 1994)

  • DWUDZIESTA SIÓDMA NIEDZIELA ZWYKŁA  ROK B – 7.10.2018

    DWUDZIESTA SIÓDMA NIEDZIELA ZWYKŁA ROK B – 7.10.2018

    Człowiekowi koniecznie potrzebne jest miłujące spojrzenie. Jest mu potrzebna świadomość, że jest miłowany, że jest umiłowany odwiecznie i wybrany odwiecznie – a równocześnie ta odwieczna miłość Bożego wybrania towarzyszy mu w ciągu całego życia jako miłujące spojrzenie Chrystusa. I może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski – wtedy, gdy nasze człowieczeństwo zostanie jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane – wtedy świadomość tego, że Ojciec umiłował nas odwiecznie w swoim Synu – tego, że Chrystus miłuje każdego i zawsze, staje się mocnym punktem oparcia dla całej naszej ludzkiej egzystencji. (Parati semper, 7)

    PIERWSZE CZYTANIE         Rdz 2,18-24

    Dwa wyrazy – zaimek „sam” i rzeczownik „pomoc” – wydają się po prostu kluczem do zrozumienia samej istoty daru na poziomie człowieka jako treści egzystencjalnej wpisanej w prawdę „obrazu Bożego”. Dar bowiem ujawnia jakby szczególną prawidłowość, cechę bytowania osobowego – owszem, samej osobowej istoty. Kiedy Pan Bóg stwierdza, że „nie jest dobrze, ażeby człowiek był sam” wskazuje iż „sam” nie realizuje całkowicie tej istoty. Realizuje ją tylko bytując „z kimś” – i jeszcze głębiej, jeszcze gruntowniej: bytując „dla kogoś”. Ta prawidłowość osobowego istnienia ukazana jest w Księdze Rodzaju jako charakterystyczna cecha stworzenia właśnie poprzez znaczenie tych dwu słów „sam” i „pomoc”. One właśnie wskazują na to, jak podstawowa i konstytutywna dla człowieka jest relacja i komunia osób. Komunia osób oznacza bytowanie we wzajemnym „dla”, w relacji wzajemnego daru. Ta relacja jest właśnie wypełnieniem pierwotnej samotności „człowieka”. (9 stycznia 1980)

    DRUGIE CZYTANIE       Hbr 2,9-11

    Autor Listu do Hebrajczyków w sposób głęboki i przekonywający wskazuje, że Chrystus wypełnił poprzez całe swoje życie, a przede wszystkim poprzez ofiarę krzyża to, co odwiecznie zostało wpisane w mesjańską tradycję Bożego Objawienia. Poprzez swoje kapłaństwo Chrystus nawiązał do rytualnej posługi kapłanów Starego Przymierza, przekraczając je równocześnie jako Kapłan i jako Żertwa. Wypełnił więc to, co jest odwiecznym zamysłem i zamierzeniem Bożym, to, dla czego Bóg ustanowił kapłaństwo w dziejach Przymierza. (18 lutego 1987)

    EWANGELIA         Mk 10,2-16

    Ta odpowiedź Chrystusa [na pytanie faryzeuszów] zasługuje na szczególnie gruntowne rozpatrzenie. Jest to odpowiedź, w której zostały przywołane podstawowe, elementarne prawdy o człowieku – o człowieku jako mężczyźnie i kobiecie; odpowiedź, poprzez którą dostrzegamy same zręby ich tożsamości w wymiarach tajemnicy stworzenia i zarazem w perspektywie tajemnicy odkupienia. Bez tego zaś nie sposób zbudować teologicznej antropologii, a w jej kontekście owej „teologii ciała”, z której wyrasta również w pełni chrześcijańska wizja małżeństwa i rodziny. (2 kwietnia 1980)

    CZŁOWIEK I MIŁOŚĆ

    Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa. (Redemptor hominis, 10)